Not logged in | Log in | Sign Up
Sens duży, tańsze bilety jednorazowe i możliwość zakupu jednego biletu okresowego. To normalne, że miasta rozbudowują komunikację międzygminną/aglomeracyjną
No jasne, nie włączajmy w sieć dotychczasowo istniejących linii na danym odcinku, tylko twórzmy swoją bo łatwiej, a przy okazji potnijmy kursy w mieście xD Z pewnością odniosą sukces na tej trasie.
@WarMan04 Efekt jest taki, ze ludzie z Łochowa/Łochowic idąc na przystanek dalej będą brnąć po pas w błocie na nieoświetlonej ulicy, pijąc wodę z beczkowozu, bo wodociąg znowu się zepsuł. Komunikacja na tym odcinku nie kosztowała Wójta nic, teraz musi ścielić setki tysięcy, które mógłby wydać na inne ważniejsze cele. nowa linia nie poprawiła nic, a może jedynie zepsuć, bo niszczy siatkę dotychczasowych samofinansujących się linii, które nie mają szans w starciu z dotowanymi.
Linie komercyjne? To nie dostajecie refundacji ulg ustawowych od marszałka?
Jakby nie można było po prostu dotować połączeń już wcześniej istniejących...
Jakimś dziwnym trafem w innych dużych miastach normalne jest to, że do gmin ościennych kursują linie miejskich przewoźników. Jeszcze raz podkreślam, wspólna taryfa i jeden zdecydowanie tańszy bilet dla mieszkańców (i jednorazowy i okresowy). 6 czy 7 złotych kosztuje bilet do Łochowic, a bilet na linię 90 kosztuje 3 zł, a ulgowy dostępny dla bardzo wielu pasażerów tylko 1,5. Autobusy niskopodłogowe i dostępność dla pasażerów z niepełnosprawnościami to kolejna zaleta.
Cięcia od 1 marca nie za wiele mają wspólnego z tą linią. Plany uruchomienia 90 były od dłuższego czasu
Ponadto, cięcia dotyczą tylko niedziel zwanych "niehandlowymi".
No też nie końca. Najbardziej widoczne są te cięcia w niedziele niehandlowe, ale również w dni robocze poskracano kolejności szczytowe. Jeżdżą krócej niż do tej pory. Mocno w dni robocze dostała linia 64, z 69 i 89 też coś kombinowano i jest mniej niż było.
@WarMan04 Rzeczywiście tak jest, ale czy zauważyłeś prawidłowość, że wówczas praktycznie nie ma firm typu PKS. Jeśli linie miejskie wejdą w kompetencje PKS-u, to taki PKS jest praktycznie bez szans. Nikt za to nie pomyśli, że np. tworząc linie do Łochowic, może pozbawić komunikacji ludzi mieszkających dalej, bo jeśli linia komercyjna upadnie, to zostaną oni bez komunikacji. Dlatego nie mam nic przeciwko liniom miejskim, ale tam gdzie rzeczywiście nie ma innej komunikacji lub nie może się ona samodzielnie utrzymać.
Cena biletu 3zł, a 1,50zł to już w ogóle jest nieporozumienie, ponieważ 2x razy tyle trzeba jeszcze dopłacić z budżetów gminy. Czyli rzeczywisty koszt to 9zł, tyle że nie jest płacony bezpośrednio przez pasażera, a przez pośrednika w postaci gminy, która ściągnie to w podatkach i zapłaci kosztem innych pilniejszych inwestycji. W sytuacji rynkowej można nazwać to dumpingiem.
Argument autobusów niskopodłogowych też jest chybiony, ponieważ 100% stałej obsady taborowej linii 408 to autobusy niskopodłogowe, co więcej nawet lepiej dopasowane do komunikacji podmiejskiej (MB Citaro U i MAN NL) niż w pełni miejskie (inne siedzenia, ilość miejsc siedzących, wyciszenie, prędkość przejazdu).
A niech jeszcze ktoś wytłumaczy mieszkańcom Bydgoszczy, dlaczego mają czekać po pół godziny na przystanku, gdzie jednocześnie miasto partycypuje w kosztach utrzymania linii okolicznych gmin. W pierwszej kolejności miasto powinno zadbać o swoich mieszkańców.
@koko6225 Tyle, że teraz prawie wszystkie są niehandlowe. Częstotliwość jak w wigilię wieczorem z pewnością zachęci do porzucenia samochodu na rzecz KM, a jak ktoś przywyknie do samochodu, to w tygodniu KM też nie wybierze.
Uczniowie ościennych gmin powinny płacić normalną cenę za bilety,a nie korzystać z karty bydgoskiego ucznia. Mieszkasz tam w gminie, odprowadzasz tam podatki, a korzystasz na zasadach jak każdy uczeń Bydgoszczy.A tak za 10 zł dojedzie do miasta i dalej w miasto.
Tylko, że bardzo dużo autobusów i tramwajów jeździło w niedziele z bardzo małymi napełnieniami. I było tak jeszcze w czasach, kiedy wszystkie niedziele były handlowe. Taka sama częstotliwość w dni robocze poza szczytem, w soboty i w niedzielę była bez sensu. Cięcia w niedzielnych rozkładach uważam za dobre posunięcie, 30-minutowa częstotliwość w zupełności wystarczy a dla niektórych linii nawet i to za dużo. Nie rozumiem natomiast okrojenia częstotliwości na 64, linia ma bardzo duże napełnienia, teraz może być w niej ciasno w szczycie. Lepszym posunięciem byłoby skrócenie części kursów do Wyścigowej albo nawet Łęczyckiej. Poza szczytem do Przemysłowej mało kto jeździ. To samo ma się z linią 77. Zupełnie niepotrzebnie wszystkie kursy jeżdżą do Niklowej. W ten sposób są marnowane pieniądze.
30-minutowa częstotliwość wystarczy dla starych babć. Dla pozostałych jest argumentem żeby pożegnać się z KM. To że w niedzielę nikomu się nie śpieszy nie znaczy że pozwoli sobie kwitnąć pół godziny na przystanku.
Argumentem żeby się pożegnać? Nie przesadzajmy.. Kto chce w niedzielę skorzystać z KM to skorzysta, na wielu ciągach są takty, jeździ dużo linii co wspólnie daje większą częstotliwość. Ostatnio jechałem w niedzielę linią 71 w środku dnia, to od Morskiej do Dworca Głównego przez większość trasy byłem jedynym pasażerem w przegubowym autobusie... Więc naprawdę nie ma co płakać z powodu okrojenia częstotliwości w niedziele.
Skorzysta ten kto musi a nie chce (czytaj nie kupił jeszcze samochodu). A jak już kupi to nie po to by stał.