Not logged in | Log in | Sign Up
Kubuś na trasie Sanok - Krosno ma 34 kursy w tygodniu. Większość w dni robocze, kilka w soboty (+2 kursy pracownicze Sanok - Besko, w dni robocze 3) i 4 w niedzielę (było 6, ale pandemia wymusiła cięcia). Frekwencja jest bardzo dobra, ale to też zasługa skutecznego uwalenia kolei na tej trasie. Bo trudno nazwać to inaczej, gdy szynobus do Jasła jedzie tylko 2 razy dziennie i tylko w dni robocze.
Z połączeniami kolejowymi na trasie Sanok-Jasło-Sanok z roku na rok jest co raz gorzej. Jeszcze rok temu z Sanoka do Jasła było 4 kursy wykonywane od 1-6 + w piątki "R" Komańcza-Jasło oraz Jasło-Zagórz w godzinach wieczorowych i w niedziele "Bieszczadzki Żaczek" z Komańczy do Rzeszowa. Pod koniec 2019 roku pociąg ten skrócono do relacji Rzeszów-Sanok-Rzeszów oraz zawieszono kursowanie w soboty pociągów z Sanoka do Jasła. Dziś są tylko wspomniane 2 kursy z Sanoka do Jasła i 2 z powrotem. I jeszcze "świeża" sytuacja z września b.r. Wakacyjne połączenia SKPL z Sanoka do Łupkowa cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród turystów i mieszkańców, więc Powiat Sanocki jako organizator przewozów postanowił, że ofertę przedłuży do końca września. Jednakże 21 września pojawiła się informacja, że Powiat Sanocki jednak nie będzie już finansował tych połączeń i zostają one zlikwidowane. Zostało to ogłoszone z dnia na dzień. Są takie plany, aby uruchomić od przyszłego roku Sanocką Kolej Powiatową obsługiwaną motorakami SKPL, ale jakoś wątpię, że coś takiego powstanie patrząc na to jaki był problem z utrzymaniem tych kilku połączeń.
Cięcia na kolei wynikają z tego, że w Polregio nie są w stanie zaoferować dobrej oferty względem Kubusia. Podam przykład jeszcze sprzed roku : Kubuś podniósł cenę biletu z Sanoka do Krosna (46km) z 8 na 10 złotych. Nagle Polregio wystartowało z tzw. Taryfą Podkarpacką (czy jakoś tak to się nazywało) w ramach której bilet na trasie Sanok - Krosno w PR kosztował... 7,70 (!). Wystarczyło tylko zagęścić kursy i wprowadzić odpowiedni takt i mieliby szansę powalczyć, bo pasażerowie skuszeni niższymi cenami niż Kubuś (mimo, że kolej od Beska do Krosna jedzie przez Milczę, Wróblik Szlachecki i Targowiska, a Kubuś po DK28 przez Rymanów, Iwonicz, Miejsce Piastowe), ale co zrobiono jak już frekwencja na kolei zaczęła się podnosić ? Cyk, obcinamy połączenia do 2 par i pozbywamy się połączeń z Sanoka do Jasła (pociągi Zagórz - Jasło) o najbardziej sensownych godzinach dojazdu do Krosna tj. 5:10, 6:42 (dojazd na 8:00 do RK) i po 15:00 z Krosna. A Kubuś ma w miare stabilny rozkład. Ot tajemnica sukcesu.
Jedyna szansa w SKPL i lokalnych samorządach na zorganizowanie połączeń kolejowych, które faktycznie będą wszystkim służyć w dojazdach do pracy, szkoły, lekarza itd.. SKPL to firma, która już nie raz pokazała, że chce jeździć po Bieszczadach. Problem jest tylko z finansowaniem takich połączeń. Problemem jest również Urząd Marszałkowski, który nie chce wspomóc tej inicjatywy. Sukces Kubusia jest również podyktowany niegroźną konkurencją ze strony przewoźników busowych na tej trasie.