Not logged in | Log in | Sign Up
Nie wiem co wygląda gorzej, Ikarus z nadkolami od Jelcza -> phototrans.pl/14,40282,0,Ikarus_280_26_1561.html czy Jelcz z nadkolami od Ikarusa
Miga i resztę zabytkowych autobusów zezłomowano ze względu całkowity brak zaangażowania ze strony MPK, jak to u typowego komunalnego molocha bywa. Sam fakt że cokolwiek zachowano był spowodowany tylko i wyłącznie naciskami miłośników. No ale zachowanie to jedno, zabytkowy autobus trzeba opłacić, zapewnić suche i zadaszone miejsce postojowe, regularnie przepalić i zrobić kółko, przeprowadzać naprawy mechaniczne i blacharskie itd. Pod tym względem MPK całkowicie położyło lachę, co prawda początkowo wozy stały pod dachem (początkowo na Tramwajowej, później na Dąbrowskiego), ale ostatecznie wywieziono je na to bagno na Brusie gdzie zgniły do reszty. Z pewnością wśród pracowników MPK i miłośników znalazłyby się chętne osoby do opieki nad zabytkami, ale co z tego jeżeli poskąpiono nawet fragmentu hali, już nie mówiąc o minimalnych nakładach finansowych na niezbędne naprawy. Wreszcie w 2017 roku z Excela wyszło że wozy stoją i nie zarabiają na siebie (co z tego że koszmarek zwany trambusem robi dokładnie to samo), a opłacić je trzeba, więc większość opchnięto z zyskiem złomiarzowi, jeden Ikarus trafił do Czerwonego Ikarusa, a Jelcz MEX do KMST (nie jest zarejestrowany więc nie trzeba go opłacać). I to by było na tyle jeśli chodzi o zabytki MPK.
Pojawi się pewnie zdanie że jak to MPK nie dba o zabytki skoro posiada kilka pięknie utrzymanych tramwajów, już tłumaczę, tramwaju nie trzeba regularnie opłacać, nie wymaga regularnego jeżdżenia (silnik elektryczny w przeciwieństwie do tłokowego nie jest wrażliwy na długotrwały postój, poza tym tramwaj nie ma układu pneumatycznego, klasycznych hamulców, ogumionych kół i innych wymagających regularnej pracy podzespołów). No i nie brakuje miejsca na ich przechowywanie - jest chociażby hala na Brusie.
I Mercedesa O405N 2756 będącego w naprawdę świetnym stanie jak na 21-latka bez naprawy głównej. Ikarusa 1553 początkowo udało się zachować w Łodzi, ale tu też kwestie finansowe wzięły górę i poszedł dalej w świat, na szczęście nie na szrot (trudno coś komuś mieć za złe w takiej sytuacji, epika Czerwonego Ikarusa naprawdę robiła co mogła żeby te zabytki ratować). Został tylko ogórek-holownik, ale to wydmuszka bez szans na remont i rejestrację.
@pasażer: W Lublinie było to samo. Niestety, twardogłowym aparatczykom z komunalnych rzadko kiedy można przemówić do rozsądku.