Not logged in | Log in | Sign Up
Setra wjedzie wszędzie:-)
Jechałem wtedy tym autobusem w góry. Po raz pierwszy do Żabnicy.
Nasza baza noclegowa położona była ok. 4 kilometry od głównej drogi, poruszając się w górę szlakiem na Halę Boraczą. Był problem z trafieniem na miejsce, stąd organizatorzy spytali o adres lokalnych smakoszy procentowych trunków. Pokazali nam, a którą stronę mamy się udać. W ich opinii spory autobus miał tam bez problemu dojechać.
To była bardzo kręta droga, pełna ciasnych serpentyn. Autobus piął się powoli w górę, a z okna widziałem tylko wszechogarniającą przepaść. Ogromny szacunek dla kierowcy - nie wiem, jakim cudem dowiózł nas bezpiecznie na górę. Pamiętam, że potem przez kilka dni dochodził do siebie, nasi opiekunowie również. Autobus przestał na górze cały tydzień, a z powrotem zjechał już tylko z naszymi bagażami - sami zeszliśmy pieszo.
Byłem wtedy dzieckiem i w ogóle nie zdawałem sobie sprawy z sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Dzisiaj wspomnienie owej przepaści widzianej z okna przyprawia mnie o ciarki.