Not logged in | Log in | Sign Up
Krzysio, wprawdzie ja nie autobusiarz, ale były już próby urealnienia rozkładów na Kartuskiej. I co? I w szczycie wciąż dupa. ZTM chce, bo dobro klientów dobrem ZTM itp. srutututu, zaś z drugiej strony ZTM na pewno nie chce, bo w efekcie trzebaby dołożyć brygadę, aby zachować takt na przystanku (bo na pogorszenie oferty bardzo ciężko znaleźć zgodę społeczną, tym bardziej za tę samą kwotę dofinansowania z miasta). Z kolei przewoźnik dostaje pieniądz tylko za wozokm, ZTM może więc kręcić ilość brygad w kosmos, ale będą one stać. A jak coś stoi (na wyrównawczym) i nie zarabia, a zarabia to, co z kolei nie stoi (wozy w ruchu), to rachunek wychodzi dla przewoźnika prosty jak liniałka: OK, dołóżcie brygadę, wydłużcie postoje, ale my musimy zatrudnić kierowcę więcej i mieć jednego przeguba za milion złotych dodatkowo na stanie firmy. Więc my chcemy więcej pieniędzy za e efekcie za (upraszczając) tę samę pracę. A na ZTM nie pójdzie. I >ZNÓW< wychodzi, że pasażer jest w miejskiej DUPIE: ani drogi, ani priorytetu (gdzie OBIECANE już buspasy?), ani dodatkowej brygady na dłuższe postoje wyrównawcze. I jak tu zamienić wóz na bus, HA?!
Krzysio - od dłuższego czasu wertuję wydłużenie czasów wyrównawczych na Przegalinie i Górkach Wschodnich - niestety na darmo, no ale może ktoś inny ma wyższe siły przebicia. ;P No właśnie - i co z zapowiedzianymi bus-pasami? :(
E, w rozkładach w Gdańsku jest naprawdę dużo do zrobienia. Nawet w weekendy autobusy odjeżdżają opóźnione z przystanków początkowych.
@Herbatnik
No dobra - ale na 167/168/367 chyba jest więcej brygad niż było kiedy funkcjonowało 161 - na pewno jeśli chodzi o weekend - więc może i w przypadku 112 coś by jednak dało radę zrobić i np dać 5 wozów z częstotliwością 30 minut.
Linia 112 to tylko kropla w wannie problemów i niedociągnięć. Dołożenie brygady to konkretne pieniądze dla przewoźnika, z kolei wydłużenie czasu przelotów to dłuższy czas pracy na pełnym kursie za takie same pieniądze (przewoźnik dostaje wynagrodzenie za wozokm, tj. za przejechaną odległość, nie za czas pracy pojazdu). Dłużej stoisz to mniej jedziesz na trasie, kierowca i paliwo kosztują swoje a wynagrodzenie od ZTM jest wciąż to samo. W efekcie spółka traci za nieduolność miasta lub ZTM. Problemów jest o wiele, wiele więcej: niedziałający db SIP, kulejąca informacja przystankowa (choć wiele się poprawiło), ogrom byków w rozkładach tak na przystankach jak i na WWW, różne czasy przejazdów dla różnych linii na tych samych odcinkach (sic!), zapomniany trampas przy Operze, obiecane cacanki z buspasami, brak dobrej kontroli pojazdów na trasie, itd. Polityka z UMG ma zbyt wiele do decyzji eksploatacyjnych w ZTM. I dlatego dziś ZTM jest bardzo cieniutką instytucją przy której największy przewoźnik wciąż może mieć fochy i humory, co jest po prostu chore. W efekcie pasażer wciąż jest w wielkiej miejskiej, bo UMG mówi: to ZTM, ZTM mówi: chcemy, ale UMG, zaś przewoźnik ma wszystko w dupie, bo "my tylko kręcimy kółka" a pasażer jest tam, gdzie jest. Krótko ujmując: rzal i bul...
Herbatnik, wywody jak najbardziej słuszne, ale stwierdzenie, że "będą one stać" jest mocno naciągane. Napisałeś tak i większość, która nie zna rzemiosła pomyśli, że kierowcom i przewoźnikom zależy tylko na staniu na krańcówkach. Otóż problem dotyczy określonych godzin w porze dnia więc nie cała brygada, a dodatki rozwiązałyby sprawę. Postoje na krańcówkach nie po to,żeby stać, tylko po to, żeby odjechać o czasie. To - ZTM powinien wywalczyć dla pasażera(oczywiście ofiarowując za to rozwiązanie dodatkowe pieniądze dla przewoźnika). Napisałem pod zdjęciem z Bysewa, że jednak można. Siły nadwyżkowe i kasa znalazły się ze 161 jak mniemam, ale wszysko zagrało według mojej opinii. Przelot wydłużony do ponad godziny(więcej niż na 112)i postoje po 15-19 min. i jeździ się o czasie chciaż przyjeżdżając do Bysewa ma się zaledwie 3-4 min. zapasu do odjazdu. Wiadomo, że będzie trzeba to zmienić po otwarciu węzła Karczemki, no ale z życiem i problemami trzeba być na bieżąco. I po to między innymi powstały takie stwory jak ZKM w Gdyni i ZTM w Gdańsku - żeby reagowały na wszelkie zmiany i utrudnienia(a nie tylko notowali ilu bez krawata dziś zasiadło za stery. Bez sensu są zatem wypowiedzi w/w stworów, że to przewoźnik ma płacić za zmianę rozkładu jak im się nie podoba, albo, że miasto nie da na to kasy. To rozgonić i niechaj będzie jak kiedyś. Pasażer będzie czekał na nie jadące o czasie autobusy, a przewoźnik będzie zaliczał kółka na pałę beż przerwy ustawowej dla kierującego.
Niestety to nie tylko problem 112, 142 itp. To również 199, 127, 227, 110 itp. Problem niestety mentalny, bo to chore jest, że od wielu lat powiela się te same błędy przy układaniu rozkładów i robieniu korekt do nich. Chora jest sytuacja, że np. ZKM traktuje sie bardziej ulgowo niż np PKS, czy Warbusa, chociaż ten ostatni też ma troche za uszami. No ale ktoś taką umowę ze strony miasta podpisał, szkoda tylko, ze teraz siedzi sobie w Poznaniu, zamiast użerać się z wszecobecny niedasizmem i wygodnictwem. Dopóki w UMG będzie ta sama ekipa odpowiadała za komunikacje to tutaj się nie zmieni totalnie nic. Nieudolność i lenistwo ekipy budynia po prostu poraża.
Krzysio, nie ma co udawać, że jest dobrze. Prawdą jest, że w stosunku do Gdyni organizacja leży i kwiczy, niestety na bardzo wielu frontach. Paranoją jest zaś, że brak jest skutecznej kontroli pojazdów na pętlach (jej spotkanie to jak trafić czwórkę) a sytuacja z CR jest chora. Wiesz, że ZKM nie posiada już Centrali Ruchu a Sekcję UTRZYMANIA Ruchu? Ni mniej ni więcej: są sytuacje, gdy staje ruch tramwajowy z przyczyny zewnętrznej (np. uszkodzenie sieci na Pomorskiej). Dawna CR musiałaby łamać ruch i kierować pojazdy po sieci. A dziś SUR legalnie jedzie na Pomorską z sieciowcami, 45 minut naprawiają uszkodzenie, w tym czasie wszystko legalnie zjeżdża się w kupę. ZKM czysty, bo nie jego kompetencje, ZTM zaś dowie się o tym dopiero dnia następnego (z raportów), a pasażer idzie z buta. Jeśli są zatramwaje, to ściągane z innych linii (a czemu nie z rezerwy, opłacanej przez ZTM? która dziś nie istnieje poza Warbusem i PKSem?). Teraz zawsze traci pasażer: na wypadających kursach, na informacji pasażerskiej, na braku CR w ZTM, na braku infolinii (sic!) w jakiejkolwiek postaci, na braku bieżącego zarządzania siecią przez ZTM (sic! x2). Itd, itp. bo jest tego naprawdę mnóstwo. Najlepszy jest teraz temat buspasów: tak, będą, w czerwcu i lipcu. Mamy 4 lipca, czerwiec minął. Jak Ci się jeździło buspasem na 112? Nie tylko krytykuję, ale wiele rzeczy do zrobienia przekazywanych było bezpośrednio do ZTM i wiele się z nimi nie dzieje. Pokazowy byk: linia 4 ma zajazdy do zaj. Nowy Port oznaczone N, np. tutaj: http://tiny.pl/h7qfx jednak na następnym przystanku już giną: http://tiny.pl/h7qfm a o braku skomunikowań nie wspominam. Na sygnały reakcja jest w większości mierna, niestety... I to jest sedno całego problemu: ZTM reaguje, ale bezwładność decyzyjna jest tak wielka, że ociera się o granicę absurdu.
Rozkłady na 112/186 to jest niestety nieco głębszy problem Ponieważ musi być zachowana częstotliwość 35', to aby całkowicie wyeliminować opóźnione odjazdy z krańców, należałoby dodać po 2 brygady dodatkowo na każdą z tych linii, robiąc w efekcie postoje w Przegalinie/Górkach po 40 min i na Wałowej po ponad 45... A jeśli ktoś nie wie, dlaczego musi być co 35 (no ewentualnie mogłoby być na obu liniach co 17,5), to nie ma pojęcia o charakterystyce linii (delikatnie mówiąc). Co zresztą nie zmienia faktu, że tak naprawdę rozkłady na tych liniach są z czasów przedpotopowych (z drobnymi korektami) i trzeba by je unowocześnić - niestety nawet ja nie widzę rozwiązania... poza skróceniem do Łąkowej, co kiedyś już było chyba, ale coś nie przeszło...
Nie problemem jest wydłużenie postojów (aktualnie 2 - słownie: dwu minutowych) na Przegalinie/Górkach Wschodnich. Dodatkowe brygady dołożyć można śmiało zdejmując je z 212 w dni robocze, zwłaszcza poza sezonem. Takich opóźnień (rzędu 30,40 minut) nie ma już teoretycznie nigdzie w gdańskiej sieci. Przypomnę, że autobus opóźniony już na przystanku początkowym to wybitnie naganna wizytówka organizatora.