Not logged in | Log in | Sign Up
Podaj jeszcze źródło przytoczonego tekstu w cudzysłowie. Powiem szczerze, że ogólnie mamy ostatnio do czynienia z dwoma tendencjami: prywatyzacją i komunalizacją PKS-ów. Sprywatyzowane wiele lat temu przedsiębiorstwa niestety stopniowo chylą się ku upadkowi (bynajmniej u nas tak jest), natomiast ciekawy jestem przyszłej sytuacji tych skomunalizowanych, bo jest to niewątpliwie szansa dla samego powiatu na zorganizowanie transportu zbiorowego w taki sposób, by skomunalizowane przedsiębiorstwo PKS notowało zyski przy jednoczesnym zaspokojeniu potrzeb komunikacyjnych mieszkańców okolicznych miejscowości.
Ok, poprawione. Co do prywatyzacji-nie zgodzę. Spójrz np. na naszą Veolię Sanok. 9 lat po prywatyzacji, a nasz oddział mimo wszystko się trzyma. Mało tego, kupują nowe autobusy, co jakiś czas uruchamiają dodatkowe kursy. Tak samo PKS Jasło, które stało sie spółką pracowniczą w 2001r. W takich spółkach liczy sie przede wszystkim reagowanie na aktualne potrzeby rynku i na konkurencję. Jeśli w pewnym momencie się odpuści to rusza lawina idąca w dół. Co do komunalizacji-owszem, jest to szansa. Byle tylko nie zamieniła się w obsadzanie na poszczególne stanowiska osób z tzw. "klucza partyjnego". Potrzeba przede wszystkim mądrych zarządców i stałej kontroli przedsiębiorstw na rynku. A tak swoją droga pamiętam wywiad w gazetce korporacyjnej Veolii z 2009r. Tamże dyrektor generalny Veolii Polska Tomasz Rochowicz twierdził, że komunalizacja przyczyni się do upadku PKS-ów i lepiej je sprywatyzować. Pan Rochowicz nie może coś przeboleć, że w końcu wiadomo jak działa Veolia Transport i że inne PKS-y nie chcą ich za prywatyzatora. A taka kasa z nieruchomości była do zgarnięcia i tak się odgrażali, ze zdobędą jeszcze 15 PKS-ów i prawie 1000 autobusów. W snach chyba.
Samorząd powinien ogłaszać przetargi na linie i w konkurencyjnej drodze wyłaniać przewoźnika, do którego będzie dopłacał, w drodze publicznego składania ofert, a nie przejmować od lat nieefektywnie zarządzaną i praktycznie niereformowalną spółkę po to, by mieć gdzie zajmować stołki i konserwować układy i układziki. Samorząd nigdy nie dokona radykalnych zmian, niepopularnych politycznie, a usługi nigdy nie będą realizowane najefektywniej przez publiczną spółkę z wieloletnimi tradycjami związkowymi.
W Krośnie ogólnie jest zamysł, żeby PKS Krosno został połączony z MKS Krosno. Takie połączenie pozwoli rozwinąć możliwość nie tylko w kwestii lokalnych połączeń, ale też i efektywności na rynku przewozowym. Początkowo takie plany miał Piotr Przytocki, prezydent Krosna. Teraz jednak samorząd wykona za niego pracę. PKS Krosno dodatkowo stara się zaprezentować swój główny walor-tabor. Dzięki temu przez ostatnie kilka miesięcy na złomowisko w Sanoku przywieziono prawie 15 autobusów do rozbiórki z tego PKS, głównie H9-35.
@Adrian: czy potrafiłbyś powiedzieć jak zmieniała się liczba kursów Veolii w waszym oddziale od 2001 roku? Jak wygląda kwestia głównych tras u was? Bo u nas wykreowała się jakaś dziwna patologia, że na trasach, gdzie naprawdę przemieszczają się ludzie, jeździ multum busów, a PKS-y mają po kilka-kilkanaście kursów. Natomiast na trasach pobocznych obsługujących wioski, busów nie ma wcale, ale PKS-y wykonują jedynie pojedyncze kursy, przeważnie tylko w dni nauki w szkołach. Wiele zależy od podejścia gmin do kwestii transportu zbiorowego. Jeżeli gminie zależy na transporcie, to zlecają przewozy w przetargach, natomiast wiele jest u nas takich gmin, gdzie praktycznie odpuszczono kwestię komunikacji i PKS zupełnie się wycofał ustępując miejsca prywatnym busom.
U nas jest podobnie. Przykład: trasa Sanok-Krosno. Kubuś jeździ na tej trasie co godzinę, nieraz co pół (a jest to 46km), a Veolia ma zaledwie 4 bezpośrednie kursy zwykłe. Niegdyś było 5, ale jeden skrócono do Rymanowa, bo się nie opłacał. Jak ten kurs miał się opłacać, skoro Kubuś wozi zawsze po 7-8 osób na miejscach stojących, a Veolia po 10 osób w autobusie na 50 miejsc. Trasa do Krosna jest ten słabo oblegana przez Veolię ze względu na to, że większość kursów ma tutaj PKS Krosno i nie chcą im wchodzić w drogę (a szkoda, bo PKS Krosno wzorem PKS Rzeszów powoli zaczyna pokazywać, że Veolia Sanok to dla nich wróg nr 1). Na trasie Sanok-Rzeszów z kolei jest pełna swoboda. Dwóch busiarzy próbowało uszczknąć nieco kasy, ale nie udało się i zrezygnowali. Za to Veolia obniżyła ostatnio ceny biletów. W tej chwili na trasie Sanok-Rzeszów poza PKS Rzeszów nie mają konkurencji. Co prawda jest jeszcze Eurores i Neobus do Warszawy, ale tam trzeba mieć rezerwację i Neobus dodatkowo nie uznaje zniżek. Co do kursów: dawniej było ich zatrzęsienie. Za czasów PPKS Sanok często zdarzało się, ze wiele kursów dublowało się z innymi jadącymi przez te same miejscowości, a nawet czasowo dublowały się z podsanockimi prywaciarzami (odstęp 5 minut). Niestety po wejściu Connexu znaczna część nierentownych kursów poleciała. Teraz, gdy jest Veolia praktycznie co miesiąc szabrują rozkład, często bez merytorycznych przesłanek. Za dobrych czasów PPKS Sanok z Sanoka odjeżdżało prawie 1000 kursów, teraz nie wiem nawet, czy ze 300 jest.
No właśnie, czyli tendencja spadkowa jak się patrzy. Zupełnie jak u nas. PKS-y się kurczą, a prywaciarzy przybywa. U nas takim sztandarowym przypadkiem degradacji PKS-u jest linia Stargard Szczeciński - Pyrzyce. Kiedyś było mnóstwo kursów na tej trasie, nie tylko podstawowych, ale również dłuższe - do Barlinka, Gorzowa, Gryfina, Szczecina i wielu innych miejscowości. Jak na trasę weszły busy, PKS likwidował kursy. Najpierw sobotnie i niedzielne, potem powszednie. Największe cięcia były w czerwcu tego roku, gdzie wycięto praktycznie wszystko oprócz 2 par kursów na najkrótszej trasie, nie oferując nic w zamian. A Busy jeżdżą co 30-40 minut przez cały dzień i im się opłaca...
Tak, tylko zauważ jedno: busy zarabiają praktycznie na siebie. Nie mają do utrzymania całej infrastruktury itp. Ponadto PKS-y wiedząc, że linia jest nierentowna zamiast wysyłać małe pojazdy wysyłają H9 w efekcie czego np. 5 pasażerów nie pokryje nawet kosztów paliwa. Ogólnie jeśli spojrzeć na PKS-y w Polsce w większości przypadków widać brak logistycznego podejścia do kwestii konkurencji na rynku. Tyle firm już upadło, a wciąż wiele z tych, co zostały nie wyciąga wniosków.
I tu masz rację. W wielu przypadkach to zarządzający przedsiębiorstwami PKS doprowadzają do upadku firmy rokrocznie tnąc kursy, wyprzedając majątek firmy i kupując przestarzałe wozy. Przykład: Poprzedni prezes PKS Stargard sprzedał dworzec autobusowy w Pyrzycach i kupił bodaj 6 lub 7 używanych MAN-ów UL292, które są znacznie bardziej paliwożerne od H9. A można było kupić małe ekonomiczne pojazdy pokroju Autosana H7 lub busów choćby Iveco i powalczyć z prywatnymi busami ich własną bronią.
Wiadomo o co w tym wszystkim chodzi: o KASĘ. Nawet jeśli PKS upadnie to tyle, ile zgarnie prezes (przy okazji zostając likwidatorem) to jego. Póki to się nie zmieni (chodzi mi o podejście) to tak to wszystko będzie szło w dół. Często podrózując autobusami słyszę głosy rozczarowania pasażerów : "Czemu takie drogie bilety itp.". A z czego PKS ma pokryć koszty paliwa? a poza tym w cenie wliczone jest także ubezpieczenie pasażera w razie wypadku.
No właśnie. Bezpieczeństwo to kolejny argument za PKS-em, a przeciw busom. Jakoś nie słyszy się za często o wypadkach PKS-ów ze skutkiem śmiertelnym dla pasażerów. O ile autobus nie spadnie w przepaść lub nie zostanie zepchnięty w filar wiaduktu jak Neoplan Sochackiego w Niemczech, to w zderzeniu, nawet czołowym, ginie co najwyżej kierowca. Natomiast co się dzieje w przypadku zderzenia busa z... czymkolwiek? Mieliśmy niedawno tego przykład w mediach - nikt nie przeżył.
Zgadza się. Niemniej jednak jest pewna drobna różnica. Typowy autobus PKS waży więcej od standardowego busa toteż i w razie wypadku zniszczenia są stosunkowo mniejsze. Natomiast bus przy jakimkolwiek zderzeniu gniecie się jak pudełko po zapałkach.
Nie ma co dyskutować o wyższości PKSów nad busiarzami. PKS rządzi, koniec kropka ;P.
Jakie sa nowe nr rajstacyjne ??
Autobus ten obecnie jest juz orzebrany i oczekuje na wywiezienie na złomowisko. Można wpisac zezłomowany.