Not logged in | Log in | Sign Up
Dźwig (lub jego operator) wyaraził chyba w ten sposób swoje niezadowolenie z pracy w okresie międzyświątecznym Przy okazji zmiażdżył dostawczego Nissana i odgodził dwie ulice dochodzące do skrzyżowania w tle - szczęście, że akurat nikt w tym momencie tam nie jechał, tym bardziej żaden rowerzysta, których w okolicy pełno.
Niezłe! Choć takie wypadki z dźwigami zdarzają się relatywnie często... /kl
Tutaj było o tyle ciekawie, że 1 stycznia na stacji położonej za moimi plecami rozbił się pociąg, akurat robiłem zdjęcia sprzątanego wraku gdy usłyszałem huk, ale ruszyłem się tam dopiero, gdy widziałem nadjeżdżające karetki i straż.
Sam kierowca/operator dźwigu szybko się ewakuował, swoją drogą ciekawe którędy, bo odstęp do budynku był spory.