Not logged in | Log in | Sign Up
Jest to jednak znaczący skok jakośćiowy w stosunku do trupów MPK :P
To jest skrzyżowanie z Zagłoby. Kwiatkowskiego nie łączy się ze Słowackiego.
Przegrali by nawet z mpk , a z prywatną konkurencją przegrają zawsze jeżeli bedzie tam nadal komuna i olewanie pasażerów.
Jak można przegrać z czymś co by zbankrutowało, gdyby miasto nie wzięło pod skrzydełka?
Chodziło mi o sytuacje taką w której PKS konkurował by z MPK na lini komercyjnej w walce o klienta , wiadomo jakim PKS dysponuje taborem nawet w porównaniu do Manów NL 202 czy Jelczy m120 MPK, Autobusy PKS choć sa młodsze prezentują sie słabo z punktu widzenia pasażera. Taka jest prawda. A że obydwie firmy słabo stoją finansowo to kwestia gospodarności ale o tym można by długo pisać , jak również o sztucznym ratowaniu obydwu firm które odbije wszyskim dużą czkawką za którą zapłaci pasażer i podatnik.
Wiadomo także, że gdyby PKS nie ewakuował swojej siedziby do Skaryszewa, to już by go nie było, bo miasto by ich połączyło z MPK tworząc molocha, który by się do niczego nie nadawał...
Akurat tzw. "wiejskich" pasażerów bardziej interesuje cena niż wygląd autobusu. Przykład: Linia J. MPK przegrało z Informixem który puszczał 30-letnie Mercedesy O307 i Autosany H10-11, mimo iż MPK puszczało Neoplany i #1015. Ale MPK było o 10 czy tam 5 groszy droższe Także nie o wygląd autobusu tutaj chodzi.
@ e0n: MPK w tamtych czasach puszczało na te line również Jelcze PR110M, 120M czy Ikarusy. Co do cen zgoda, pewna babcia nie wsiadła do J, bo Informix był 0,10 zł tańszy. Ale ostatecznie MPK wygrało z Informixem (po uprzednim zawieszeniu J na trzy miesiące) ordynując bilety po 1,30 zł za przejazd na całej trasie.
@KL: Opisujesz swoj przypadek moze? Bo chyba cie wiozlem autosanem
Cena jak najbardziej odgrywa ważna role, wystarczy popatrzeć na zapchane busy busiarzy ludzie jak by mogli to leżeli by w bagażniku byle było tanio. Ale linie podmiejskie to głównie młodzież szkolna która mając możliwość wyboru wybierze czysty i w zimę ciepły autobus. Za czasów Informixu na J MPK raczyło swoich klientów M11 L11 i Ikarusami, firma Informix miała swoje 5 minut ale tego niewykorzystała niedostosowując sie do potrzeb klienta. Taki los może podzielić PKS olewając klientów do czasu pojawienia się prywatnej konkurencji, i jeszcze niesłychać o braku miejsca na wózek w PKS. Poza wyprowadzką siedziby firmy z miasta nic się niezmieniło, ciekaw jestem jak odbywać się bedą przetargi na dowóz dzieci do szkół czy wogóle bedą przetargi w tych Gminach które należą do związku PKS, czy gminy zapłacą tyle ile PKS sobie zarzyczy, tak jak miasto ma pompować pieniądze w MPK.
I PKS, i MPK nie istniałyby gdyby nie pompowanie państwowych pieniędzy. Licytowanie się które lepsze nie ma sensu. A dyskutować w ogóle nie ma sensu, jeżeli się czyta, że PKS gniotem i prototypem małego Autosana "znacząco odmłodzi tabor i poprawi komfort" na trzech liniach podmiejskich. Fajnie, że kibicujecie jakimś firmom, też trzymam kciuki i za PKS, i za MPK, cieszę się z folkloru na tych liniach, będzie miło robić zdjęcia, ale to jest DNO! Pocięte rozkłady, beznadziejna informacja pasażerska i kompletne dno taborowe! Nie pomożecie swoim ukochanym firmom zachwycając się ich dennym poziomem.
Manipulujesz, jeśli to było do mnie - moim zdaniem gniot i koliber są lepsze od używek jeżdżących pod szyldem MPK i jest to moja prywatna opinia. Ponadto była wtedy mowa tylko o linii J, a nie zaś o linii B i L. I uprzedzając kolejne zarzuty o rzekomym "fanatyzmie" - tak samo jak mi się nie podobała (i nie podoba nadal) taborowa polityka MPK, tak samo nie podoba mi się wiocha, jaką na literówkach funduje PKS - pomimo dobrych planów i bardzo dobrych założeń, które dawały nadzieję na to, że będzie wreszcie porządek... Jak widać - PKS zawiódł kompletnie. Komunikację podmiejską powinien organizować MZDiK, a jak się dopuszcza do tego busiarzy (dowolny podmiot, działający komercyjnie), to tak jest, że a to giną kursy, kasowane są linie (PKS nie jest tu pionierem - ile kursów i ile linii skasowało MPK?). Co do przewoźników zaś... MPK jest o tyle gorsze od PKSu, że ma wybitnie duży przerost zatrudnienia (i brak perspektyw na zmianę) oraz zapuszczony tabor (jeden przegub, który nie wymaga dość pilnej wymiany); działalność komercyjna już na szczęście odpadła, więc trochę taboru się uwolniło (w sensie, że można skasować i nie będzie generował kosztów). PKS nie ma przerostu zatrudnienia raczej (jeśli już, to minimalne), ale za to ma zabytkowy tabor lokalny (H9) - i również tnie, co się da...
Piszesz, że "komunikację podmiejską powinien organizować MZDiK". W tym problem, że przepisy już nie pozwalają miastu na organizowanie komunikacji na terenie sąsiednich gmin, jeżeli te gminy nie podpiszą porozumienia w tej sprawie. A podpisanie porozumienia wiąże się ze współfinansowaniem linii. I dlatego gminy wychodzą z założenia "po co mamy płacić, skoro prywaciarz zrobi to samo na własny rachunek". I kółko się zamyka.
I to jest najlepsze podsumowanie. Ja dodam od siebie, że obecny Radomski system jednej strefy biletowej z góry torpeduje jej rozwój, koszty uruchamiania dalszych linii są ogromne. Tu może pomóc przywrócenie 2, a nawet trzeciej strefy biletowej. Ewentualnie coś na wzór Warszawskich eLek. Wtedy kwota współfinansowania jest bardziej akceptowalna dla lokalnych budżetów, które jak wiadomo nie są z gumy. Nawet w bogatym regionie Warszawskim są dwie strefy biletowe.
@ MZ: Czy jest prawnie możliwe, że np. MZDiK podpisze umowę z okolicznymi gminami na kursy w stylu wspomnianych wyżej elek, a przewoźnikiem ustanowi PKS np. na 5 lat. Dlaczego? Kilka z nich jest właścicielem tego przewoźnika i dziwnym byłoby gdyby nie chciały tego faktu wykorzystać.
@MZ: Doskonale znam te przepisy - zastosowałem po prostu uproszczenie, że gminy powinny zabiegać o to, żeby komunikację organizował normalny organizator. @KL: Poprzedni system z dwoma strefami (mówię o tym, który istniał w odniesieniu do 26, a więc już po kasacji literówek przez MZDiK) był do niczego, bo nie było bardzo ważnego biletu: sieciówki na całość. Więc pasażer ze strefy musiał i tak kupować dwa bilety - jeden na linię 26, zaś na miasto sieć. W zamierzchłych czasach istniały bilety "SiM" (strefa i miasto), które na strefie były biletami na jedną linię, zaś w mieście były sieciówkami, ale bardzo szybko zanikły, ze względu na ich wysokie ceny. Co do Twojego pytania: nie, nie ma takiej prawnej możliwości (w ogóle jak sobie wyobrażasz ustanowienie przewoźnika bez przetargu - UoZP się kłania). Jedyna możliwość, jaka jest, to porozumienie o wzajemnym honorowaniu biletów, jak to ma miejscie pomiędzy warszawskim ZTM a KMŁ - ale to jest raczej nierealne w radomskich warunkach... Wszystko się rozbija o koszty, a wszelkiego typu porozumienia o wzajemnym honorowaniu biletów zawsze się rozbijają o rozliczenia dwustronne. No i potrzeba by było uchwały rady miasta w tej sprawie.
@ Wolfchen: czyli jednak jest furtka (wzajemne honorowanie biletów). Kwestią otwartą jest techniczne rozwiązanie rejestrowania biletów okresowych (miesięczne, dobowe id.), żeby rozliczyć się co do grosza. Jednorazowe można sobie podarować.
Jeśli piszesz, że kiedyś nie było w Radomiu pełnych sieciówek na kilka stref, to zawsze można coś takiego wprowadzić.
Furtka jest, ale ciężko osiągalna i również wymaga kasy i porozumień międzygminnych, więc zasadniczo różnica niewielka. Co do pełnych sieciówek - oczywiscie, wszystko można, tylko pytanie, kto by z tego korzystał, jeśli byłyby ceny mniej więcej na poziomie podwójnej ceny sieciówki miejskiej...
@Wolfchen: piszesz, że w Setrach są wygodniejsze siedzenia niż w MAN-ach NL202, a za moment, że gniot i koliber są lepsze od używanych MAN-ów. No ale mają plastikowe siedzenia. Więc manipulujesz wartością ocenianych czynników w zależności od Twojego widzimisię. Może pomogę Ci w argumentacji - autobusy PKS są lepsze od autobusów MPK? Może podsumuję mój spór z Tobą. Absolutnie zgadzam się z wypisywanymi przez Ciebie zarzutami wobec funkcjonowania MPK jako takiego, problem w tym, że Twoja negatywna opinia wynikająca z tego tytułu rozlewa się także na ocenę komunikacji podmiejskiej. A ta jest na tak niskim poziomie, że MPK i tak było najlepsze ze wszystkich nawet z całymi swoimi cudami wiankami. I tutaj będę bronił MPK. Nie dlatego, że było ekstra, tylko dlatego, że nikt nie zapewnił przynajmniej takiego poziomu jak oni.
Co do organizowania linii podmiejskich - głęboko wierzę w to, że z czasem samorządowcy w obliczu fatalnej jakości obsługi komunikacyjnej staną przed koniecznością dofinansowania jej. I kolejne porozumienia zaczną się pojawiać. Tyle że to potrwa dobre kilka lat.
Witam ponownie ekspertów komunikacji (bez obrazy oczywiście) przeczytałem również wasze komentarze pod innymi zdjęciami dotyczących kom podmiejskiej. Jeśli chodzi o przystanki to są one własnoscią danej gminy i to w jakim są stanie zależy tylko od gminy, dowolnych słupków też dostawiać nie można powód pozwolenia. Najbardziej komunikacji szkodzi również polityka i ludzie bez pojęcia którzy mieszają w tym jak chcą, mamy w mieście PIS czyli ich ziomki mieszają w MPK i PO to wójtowie większości gmin w naszym regionie oraz politycy pracujący PKS i to wszystko się ze sobą gryzie niszcząc komunikacje publiczną. W nowe autobusy nikt nie zainwestuje bez gwarancji pracy na 10lat tym bardziej że przejechanie 20km bilet kosztuje od 1.50 do 3.00 PLN więc co tu można wymagać za takie grosze w porównaniu do strefy miejskiej bilet za jeden przystanek 2.40 a za niedługo 3.00 PLN ciekawe czy prywatne firmy na tym skorzystają. Gminom jak narazie to najlepiej wychodzi zamawianie w BIP-IE kredytów żeby nowym spłacić poprzedni zaciągnięty. Ciekaw jestem czemu krytykujecie firmy za kupowanie używanych autubusów? Ciekaw jestem ilu z was ma nowe prywatne auto... używany zwraca sie szybko i szybko też zarabia jak również szybko odchodzi do historii. U nas nie ma dróg na nowe samochody 5 lat i szrot bez znaczenia czy nowy czy używany i ciągłe remonty nowego bo kosztował 1 milion zł a używany za 50tyś zł jest następny, o połamanych N 4020 i ich przebiegach jakoś cisza a MAN-Y NL i NG to ciągle szroty . Linie podmiejskie to nie linie turystyczne że ma być mapka objazdowa i czerwony dywan , z lini korzystają tzw tubylcy. Teren Warszawy to egzotyczna wyspa z dużą ilością gotówki więc tam mogą sobie pozwalać na wszelakie dopłaty więc niema co porównywać . Ludzie mają obojętne podejście czy autobus ma wyświetlacz, czy ma deche ,jaki kolor autobusu. A jesli chodzi o wydłużenie lini A ITS-U to najpierw ludzie mówili że będą korzystać, a pózniej PKS zaproponował mniejszą cenę biletu niż ITS, więc pasarzerowie ponownie powrócili do PKS-U, linie A jak wiadomo skrócono z powrotem. Żadnej firmie niekibicuje a czas i rynek zweryfikuje losy lini podmiejskich.
Zgadzam się z prawie całą treścią komentarza, brakowało mi takiej chłodnej wypowiedzi. Mam tylko zastrzeżenia do fragmentu o informacji pasażerskiej. Wykonanie poprawnej informacji pasażerskiej według najprostszych dostępnych środków nie jest dużym kosztem, a ma ogromne znaczenie. Pasażer musi wiedzieć dokąd autobus jedzie i o której. To, że linia jest dla tubylców, niewiele zmienia. Mieszkańcy Radomia (a także innych miast) mają krewnych, znajomych i swoje interesy w podradomskich gminach, nie zawsze regularnie korzystają z połączeń. Komunikacja ma ułatwiać, a nie utrudniać przemieszczanie.