Not logged in | Log in | Sign Up
Pamiętam, byłem baardzo mały, gdzieś w Sudetach zatrzymaliśmy jakiegoś pustego pks-owskiego (chyba? ztcp był niebieski) ogóra na stopa. Jechali tylko kierowca i chyba trzech kumpli. Grali sobie w karty na tym stoliku z silnika, kierowca oczywiście też Facet grzał ile wlazło po serpentynach, karty w jednej łapie, fajka w drugiej, i tylko przelotnie rzucał okiem na drogę. Pamietam, że trochę się bałem