Not logged in | Log in | Sign Up
To wbrew pozorom ma sens, bo nie wprowadza chaosu wśród pasażerów. Jeżeli trasa zatramwaju jest analogiczna jak stała tramwaju, to problemu nie ma.
Problem w tym, że w Berlinie i innych zachodnich miastach (coś takiego zaobserwowałem też w Brukseli) nie ma zwyczaju zaznaczania remontów na mapach. Jedyną informacją o zmienionych trasach jest więc rozkład jazdy i komunikaty, po które nie wszyscy sięgają.
Tylko należy się zastanowić, czy warto takie remonty oznaczać. W Berlinie w czasie remontu torowiska na Hellersdorf była zaplanowana przesiadka pomiędzy autobusem i tramwajem przy zajezdni Marzahn. Wszystko było tak zaplanowane, że w ciągu 2 minut było się w autobusie lub tramwaju (w zależności od kierunku przyjazdu). W naszym kraju nie jest to oczywiste, w Niemczech w ogóle nie zauważa się utrudnień, stąd takie podejście do skromnego informowania o tym... W Frankfurcie nad Odrą również w ciągu kilku minut był "zatramwaj".
Chociaż nawet w Berlinie komunikacja zastępcza nie jest idealna. Obecnie zamknięty dla tramwajów jest spory odcinek Rhinstraße i Treskowallee i kursują tam zastępcze autobusy. Jak się przekonałem, jeżdżą nieregularnie, a ilość oczekujących pasażerów mocno przypomina tę z licznych zamknięć trasy PST w Poznaniu.
Komunikacja zastępcza za remonty torowisk tramwajowych i S-Bahnu w Berlinie to jest masakra. Stare trupy pościągane z różnych wioch do tego rozkład nie istnieje, jeździ to ogólnie jak sobie chce.