Not logged in | Log in | Sign Up
W Warszawie gdy jest dykta to nie nie wyświetlaczy bocznych. Natomiast w najnowszych dostawach Mobilisu (SU12 i SU 8,6) - są wyświetlacze boczne i wewnętrzne LCD z koralikami (natomiast brak dykt).
Wyświetlacz to tak naprawdę niewiele daje informacji, poza tym że się świeci - tylko sam numer i kierunek. Dla pełnej informacji potrzebna jest tablica z trasą. W lubelskim wariancie tak jak w warszawskim z jednej strony tablica wypisana jest ulicami, a z drugiej - przystankami w formie "korali".
Wydaje mi się, że tablica z trasą wystawiona na zewnątrz nie ma sensu - pasażer na przystanku i tak nie drąży przeczytać i przeanalizować kilkunastu ulic trasy. Do tego służy informacja przystankowa, a na zewnątrz autobusu wystarczy nr linii i kierunek. Korale z trasą w środku oczywiście tak (dykta lub docelowo kiedyś pewnie wyświetlacze), ale na takiej wysokości, aby siedzący pasażerowie nie zasłaniali jej głowami, co w lubelskich autobusach dzieje się permanentnie.Więc albo - jak w Wa-wie kleimy mocowanie dykty w środku wysokości szyby, albo rezygnujemy z eksponowania dykty na zewnątrz i mocujemy tablicę z koralami wewnątrz powyżej szyb. Zresztą patent z troli (korale na tylnej ścianie kabiny, za plecami drajwera) też nie jest zły, chociaz ja widziałbym tam najprędzej regulaminy, taryfy etc (jak w Gdańsku), zamiast kleić je po szybach.
Wydaje mi się, że te rozważania są dalekie od praktyki. Trasa jest wypisana po to, by rzucić okiem, czy autobus jedzie tam gdzie trzeba. Zresztą, wystarczy przejechać się po jakimkolwiek nieznanym mieście, by się przekonać, że takie wypisanie trasy bardzo pomaga w orientacji i jest potrzebne. I sam numer absolutnie nie wystarcza.