Not logged in | Log in | Sign Up
Awaria sprzętu fotograficznego na wyjeździe to najgorszy scenariusz... Niedawno sobie uświadomiłem, że korpus mojej lustrzanki w tym roku w listopadzie skończy 10 lat... jak ten czas leci, a sprzęt niestety się zużywa.
Mój też ma z 10 lat. Technologia tak poszła do przodu, że moja komórka robi wyraźniejsze zdjęcia od lustra.
Awarie się zdarzają. A że "nieszczęścia chodzą parami", kilka dni wcześniej padł alternator w samochodzie.
Mój aparat też ma tyle samo, niedawno odebrałem go z serwisu i jeszcze posłuży. Jednak prędzej czy później trzeba będzie kupić coś nowego.
Technologia faktycznie poszła do przodu. Wprawdzie telefon nie zastąpi aparatu, niemniej niektóre dzisiejsze modele są naprawdę świetne pod względem zdjęć. Również w aparatach są ciekawostki np. możliwość ładowania przez USB.
Też miałem podobną przygodę w drodze do Niemiec w 2017 roku. Moja wina, bo w Wałczu aparat w samochodzie wypadł mi z ręki i lekko uderzył o coś twardego. Wcześniej już mi się to zdarzało, ale tym razem zdechło bydlę i na dobre i stanąłem przed dylematem - wracać 200 km do domu i próbować coś pożyczyć czy dać sobie spokój z foceniem. Ostatecznie wybrałem drugie rozwiązanie, ale byłem w wuj nieszczęśliwy