Not logged in | Log in | Sign Up
Adrenalina jest jak najbardziej, ale najgorsze jest rozczarowanie, kiedy wyprzedasz autobus, znajdujesz idealną miejscówkę na zdjęcie i czekasz, czekasz..., a okazuje się, że wóz skręcił gdzieś w boczną drogę.
Oj bywało tak już nieraz, zwłaszcza na kursach szkolnych, które jeżdżą tylko sobie znanymi szlakami i łatwo można się naciąć. Ale taka już ich uroda...
I to duża adrenalina Na temat takich przypadków można pisać książki
W Mławie planowałem fotografować jeden kurs w drodze powrotnej do miasta. Jednak dogoniłem autobus jadący dopiero na wieś. Wyprzedzam go, okazało się że skręcał tam gdzie się zatrzymałem. Także sfotografowałem go dwukrotnie. Gdybym pojechał kilkaset metrów dalej, mógłbym mu co najwyżej pomachać na do widzenia. Taki przypadek miałem akurat w Bartoszycach.
Podobne rozczarowanie jest chociażby wtedy, gdy na pustej zwykle drodze pojawia się nagle stado puszek.
Ech, muszę wybrać się do Bielska i zobaczyć co tam stoi na placu pod kątem przetargu w Zabłudowie. Tam wymagają wozów co najwyżej 10 letnich i z klimatyzacją,