Not logged in | Log in | Sign Up
Faktem jest jednak, ze Wieden ma od lat najlepszy stosunek liczby pasazerow do liczby mieszkancow na swiecie (dane UITP).
Właśnie to mnie dziwi, chyba że ludzie mają tam trochę bardziej proprzesiadkową mentalność
Mnie osobiście takie rozwiązanie przekonuje. Szkoda, że tak nie ma w Krakowie (wokół Plant). Przynajmniej nie tworzyłyby się korki tramwajowe
Poza tym - też na podstawie obserwacji Wiednia: jak ktoś jedzie do ścisłego centrum to i tak wysiada na pierwszym przystanku przy Ringu (akurat w tym przypadku na pętli, poza liniami 1, 2 i D). W Krakowie jest podobnie. Natomiast jadąc gdzieś "na drugi koniec miasta" - w Wiedniu wybiera się metro lub SBahna - w Krakowie niestety nie mamy wyboru i stoimy w korku tramwajowym wokół Plant.
Wieden ma inny ciekawy problem... Jako, ze maja tam silne zwiazki zawodowe i jako, ze nie placa tam motorniczym za przerwy na petlach, w Wiedniu nie ma zadnych priorytetow na swiatlach Szczeka mi opadla jak sie o tym dowiedzialem, ale niemniej...
To już wiem czemu postoje są takie krótkie A patrząc na sprawność przejazdu w życiu bym nie pomyślał że nie ma priorytetu...
Postoje są też często takie krótkie, bo nie ma miejsca i możliwości, np. na Neuwaldegg, mimo że linia kursuje co 3 minuty, a na Schottentor postojów nie ma wcale. A co do samego układu sieci, to zachęcam do poznania rysu historycznego. 1 i 2 kiedyś nie jeździły tak na wskroś, ale było sporo linii literowych tak kursujących (choć np. na J konduktor wycinał na bilecie odcinek 45, zgodny z numerem stycznej.
Co do kultury przesiadek, najbardziej mi się podobało, jak w muzeum tramwajów opowiadali o dawnych czasach, gdy były takie dziwne taryfy, że po wyjściu z tramwaju bilet tracił ważność...