Not logged in | Log in | Sign Up
Początkowo w oświadczeniu na stronie veolii była informacja, że zawieszone kursy dalekobieżne wrócą w wakacje, później to przeredagowano. Wrócą czy to tylko pobożne życzenia?
@Adrian"..że codziennie kursy dalekobieżne przynosiły ok. 6000zł strat co jest nieprawdą"- na jakiej podstawie twierdzisz,że to nieprawda. Rozumiem, że dysponujesz szczegółowymy danymi o zyskach z każdego kursu dalekobieżnego Veolii, bo to, że Kudowa ma jak piszesz 90% obłożenie ( co wcale nie do końca jest prawdą) nie oznacza, iż pozostałe kursy nie generują strat. A sądząc po muchowozach do Krakowa było wręcz odwrotnie.
"...że przez ich krótkowzroczność pozbawią wkrótce całe Bieszczady jakiejkolwiek komunikacji autobusowej." nie, no argumet rodem z PRLu. Od kiedy to firma transportowa ma zapewniać komunikację. Od organizacji transportu zbiorowego i opracowywania siatki połączeń jest samorząd. Firma ma jeździć tam gdzie ma zyski. Poza tym w Bieszczadach jest multum busiarstwa i na pewno wszystkie zyskowne połączenie zostaną zagospodarowane. A to, że będą to marszrutki, wybór ludzi. "...Sam proponowałem władzom Veolii zainwestowanie w busy, które zmniejszyły by koszty"- jeżeli firma ma straty,a co za tym idzie nie ma za co zapłacić to jak ma kupić nowe busy? no chyba, że Automet rozdaje za darmo. Zresztą kompletnie nie rozumiem twojego toku myślenia. Gdzie te busy miałyby jeździć. Przecież prywatne firmy przejęły wszystkie zyskowne trasy, a we wsiach do których nie ma dojazdu nikomu nie opłaca się jeździć ( w przeciwnym razie nyskarze już by tam byli) Franuzi przejmując PKS-y byli przekonani, że Polska to cywilizowany kraj w którym organy państwa dbają o prawidłowe wykonywanie przepisów dotyczących wykonywania przewozów, ludzie chcą jeździć normalnymi autobusami a samorządy biorą odpowidzialność za lokalny transport zbiorowy. A zobaczyli wolną amerykankę, cwaniactwo i lokalne układziki, które pozwalają nyskarzom na niewydawania paragonów, podjeżdżania kursów konkurencji, niewykonywanie kursów zgodnie z rozkładem jazdy etc. W niedalekiej przyszłości wszystkie PKSy padną, @Adrian "..że codziennie kursy dalekobieżne przynosiły ok. 6000zł strat co jest nieprawdą"- na jakiej podstawie twierdzisz, że to nieprawda. Rozumiem, że dysponujesz szczegółowymi danymi o zyskach z każdego kursu dalekobieżnego Veolii, bo to, że Kudowa ma jak piszesz 90% obłożenie ( co wcale nie do końca jest prawdą) nie oznacza, iż pozostałe kursy nie generują strat. A sądząc po muchowozach do Krakowa było wręcz odwrotnie.
"...że przez ich krótkowzroczność pozbawią wkrótce całe Bieszczady jakiejkolwiek komunikacji autobusowej."- nie, no argument rodem z PRLu. Od kiedy to firma transportowa ma zapewniać komunikację. Od organizacji transportu zbiorowego i opracowywania siatki połączeń jest samorząd. Firma ma jeździć tam gdzie ma zyski. Poza tym w Bieszczadach jest multum busiarstwa i na pewno wszystkie zyskowne połączenie zostaną zagospodarowane. A to, że będą to marszrutki, wybór ludzi. "...Sam proponowałem władzom Veolii zainwestowanie w busy, które zmniejszyły by koszty"- jeżeli firma ma straty, a co za tym idzie nie ma za co zapłacić to jak ma kupić nowe busy ? no chyba, że Automet rozdaje za darmo. Zresztą kompletnie nie rozumiem twojego toku myślenia. Gdzie te busy miałyby jeździć. Przecież prywatne firmy przejęły wszystkie zyskowne trasy, a we wsiach do których nie ma dojazdu nikomu nie opłaca się jeździć ( w przeciwnym razie nyskarze już by tam byli) Franuzi przejmując PKS-y byli przekonani, że Polska to cywilizowany kraj w którym organy państwa dbają o prawidłowe wykonywanie przepisów dotyczących wykonywania przewozów, ludzie chcą jeździć normalnymi autobusami a samorządy biorą odpowiedzialność za lokalny transport zbiorowy. A zobaczyli wolną amerykankę, cwaniactwo i lokalne układziki, które pozwalają nyskarzom na niewydawania paragonów, podjeżdżania kursów konkurencji, niewykonywanie kursów zgodnie z rozkładem jazdy etc. W niedalekiej przyszłości wszystkie PKSy padną, albo ograniczą działalność przewozową do obsługi wynajmów, przewozów szkolnych i pracowniczych. Ujadanie na Veolię bez kompletnego zastanowienia świadczy tylko o tym, że kompletnie nie rozumiesz realiów w jakich firmy transportowe muszą w naszym kraju wykonywać swoją działalność. A komentarze w stylu "proponowałem Veolii..." pozostawię bez komentarza.
Marek z Jeleniej - po przeczytaniu Twojej odpowiedzi Adrianowi śmiem twierdzić ,że jesteś typowym kapitalistą i człowiekiem obecnego ustroju PO czyli zniszczyć bo się nie opłaca ! A może pasowało by posłuchać zewnętrznych opinii , siąść i przemysleć czy zmienić rozkład jazdy i dostosować pojazdy do konkretnych linii czy też jak Ty to uważasz wszystko ciąć i zamknąć firmę .
Przykład obłożenia kursów w 100 % mogę Ci podać jako przykład PKS Kraków . Ale niestety przyszedł kolejny pionek i cwaniaczek z PO ( wcześniej PKS Wadowice potem Bolesławiec ) i wszystko likwidował choć kursy przynosiły zyski . Człowiek który mająć 37 lat powiedział pracownikowi mającemu 60 lat i pracującemu w PKS 40 lat ," że jest głupi że w tej firmie pracujeza tę kasę czyli 1600 zł) prezes oczywiście zarabiał 22 tys zł.
Dlatego też postępowanie Veoli co do likwidacji kursów i zwalniania ludzi znam na przykładzie PKS kraków . Dlatego zastranów się co mówisz i lepiej jak masz się głupio wypowiadać to lepiej nic nie komentuj !
A druga zasadnicza sprawa komentarz polega na wypowiedzi swojego zdania ale nie tak jak to ty robisz dwukrotnie to samo !!
@O580: A Ty przymknij się łaskawie nt. swoich preferencji politycznych...
Ja się zgodzę z Markiem z Jeleniej. PKS to jest firma jak każda inna nie ważne czy się zwie PKS czy Veolia itd. Ma na siebie zarabiać. Od organizowania komunikacji lokalnej to jest samorząd a nie firma działająca dla zysku. Komuna się panowie skończyła i ta firma musi zarobić na paliwo, wypłaty dla pracowników itd.
Co z tego że autobus w Sanoku miał 90% frekwencji? Podam inny przykład. Kiedyś był taki kurs Częstochowa- Łódź Częstochowa p. Radomsko, Piotrków. Kurs został zawieszony mimo iż wyjeżdżając z Łodzi miał 100% frekwencji a jak przyjechał Tarmp to nieraz wszystkich nie zabrał. Można powiedzieć ale dobry kurs a ono go zwiesili. ale...właśnie ale co z tego że z Łodzi wyjechał ze 100% pasażerów jak połowa wysiadła w Piotrkowie, potem znaczna część w Radomsku a do Częstochowy dojechało 5 osób?
Do kupowania Sprinterów- kolego Veolia to nie jest firma pana Heńka tylko spółka działająca w oparciu o kodeks handlowy. Jeżeli zarząd kupi wozy których nie będzie gdzie zagospodarować to za to jest prokurator dlatego wolą ciąć kursy niż kupić Sprintery które pojeżdżą a może nie pojeżdżą.
Panowie nic jest takie piękne jak wam się wydaje i naprawdę czasem zanim zaczniecie krytykować to zapoznajcie się z tym jak to powinno działać, kto za co jest odpowiedzialny itd.
Marek z Jeleniej ma niestety sporo racji. Podkreślam wagę słowa niestety. Prawdopodobnie w najbliższych latach będziemy świadkami prawdziwego pogromu PKSów...
Marek ma trochę racji, ale też nie do końca, bo wpada w przeciwną skrajność o wszystko obwiniając państwo i konkurencję. Oczywiście, że Veolia i PKSy to zwykłe firmy, muszą na siebie zarabiać i nie będą gdzieś jeździć dla zasady. Ale jest pytanie co taka Veolia zrobiła by być atrakcyjnym przewoźnikiem? Pewnie, że ludzie chcą jeździć normalnymi autobusami, ale bardziej chcą jeździć tańszymi. Jakie były działania Veolii, aby obniżyć trwale ceny biletów? Francuzi raczej myśleli, że przejmują firmy w kraju, gdzie mimo wszystko sporo ludzi korzysta z autobusów i dostaną łatwy zarobek w prenezcie, a tu zonk! trzeba się starać. Wiem, że restukturyzować poPRLowskie firmy jest niezwykle trudno, że państwo nie pomaga, ale likwidowanie wszystkiego po kolei to jest ostatnie rozwiązanie jakie powinno się podjąć. Jeśli frekwencja bliska 100% jest za mała to jaka powinna być, żeby kurs się opłacał? Większa przecież nie będzie. Jeśli jedynym rozwiązaniem na zwiększenie zysków jest likwidacja, to tak systematycznie po kawałku i zlikwiduje się wszystko, całą firmę. Ale czy o to chodzi? Nie wiem, jak było z Kudową na całym odcinku, ale na liniach do Krakowa wielokrotnie korzystałem z Veolii i obłożenie w większości zlikwidowanych kursów było duże. Jeśli taka sama frekwencja u innych się opłaca, a Veolii czy PKSom nie, to ja jednak najpierw szukam przyczyn w funckjonowaniu takiej Veolii, a nie obwiniam cały świat wokół. Duże firmy zawsze mają przewagę na małymi i mają dużo większe możliwości wygrywania z konkurencją, dlatego tym bardziej mnie boli jak PKSy i tym podobne marnują taki potencjał.
Rzadko też znajdzie się kurs, aby miał 100% zapełnienia na całym odcinku, normalne jest, że ludzi po drodze wysiadają a do przystanku końcowego dojeżdża się z garstką pasażerów. No, ale u nas się tylko likwiduje, a nie walczy, nie stara się obniżyć cen biletów, nie modyfikuje się rozkładów jazdy, a winę zrzuca się na samorządy... ale to jest własnie mentalność PRLu. A co do pogromu PKSów to już to mamy, przecież w ostatnim czasie padają jak muchy kolejne przedsiębiorstwa...
Nie rozumiem jak frekwencja może bezpośrednio przekładać się na rentowność kursu. Choćby 100% frekwencji nic nie da jeżeli firma więcej pieniędzy wydaje niż jest w stanie zebrać od pasażerów(a np fabrycznie nowe autobusy trzeba spłacić). Obwinianie kogokolwiek za wycinanie kursów też jest nie na miejscu, bo jak to zostało napisane to samorządy muszą się zainteresować komunikacją zbiorową. Jeżeli władze nie będą się interesować komunikacją, to firmy muszą liczyć wyłącznie na własne zyski. A firmy, to nie instytucje charytatywne i nikt za darmo pracować nie będzie. To co napisał Marek o Veolii to prawda - najwidoczniej się przeliczyli. Niemcy też chcieli przejąc PKSy ze Śląska, ale jak zrobili rekonesans i zobaczyli jaka tu samowolka panuje, to się wycofali. U nas nie ma takich warunków do prowadzenia biznesu jak u nich.
@Amalio- wiesz niektórym szczególnie kierowcą wydaje się że jak maja pełny komplet pasażerów i przywiozą w kasie np 2000zł to kurs zarabia. Tylko nie myślą że jak odejmie się od tego wszystkie koszty wychodzi marny zysk albo strata.
Tak jak ktoś wspominał Veolia liczyła na to że zapanuje cywilizacja i ktoś się za to weźmie. Niestety się przeliczyli. Tak samo Niemcy (zapewne chodzi o Veniro które chciało kupić kilka PKS-ów w Polsce) jak zrobili rekonesans i audyty w firmach to się wycofali.
Generalnie każdy z was ma trochę racji, natomiast za racjami Adriana_ przemawia fakt, że Veolia sprowadziła kilka używanych Setr na potrzeby poratowania sprawnymi wozami oddziału w Sanoku, kiedy być może lepszym wyjściem byłoby za te same pieniądze kupić niewielkie ekonomiczne busy, które pozwoliłyby zmniejszyć zużycie paliwa na kursach, gdzie frekwencja nie uzasadnia wypuszczania pełnowymiarowych autobusów. Odnośnie nierentownych kursów, ilości etatów kierowców i utrzymania firmy transportowej na rynku, to są dwie drogi: - likwidacja nierentownych kursów łączy się ze zwolnieniami kierowców, dalsze utrzymanie firmy na rynku zależy od oferty cenowej i taborowej na trasach dochodowych; - utrzymywanie za wszelką cenę kursów we wszystkich kierunkach kosztem podwyżki cen biletów - takie podejście stosują przewoźnicy, którzy są monopolistami, nie mają konkurencji. W moim województwie w wielu PKS-ach za samo wejście do pojazdu płaci się już 4,50, podczas gdy jeszcze niedawno, za krótkie dystanse płaciło się około 2zł. Niemniej jednak, ci drodzy przewoźnicy dawno przegrali z prywaciarzami na najbardziej dochodowych trasach i ostatecznie również tam polikwidowali kursy. Obecnie w Polsce wciąż pogłębia się zjawisko wypierania dużych molochów - przewoźników funkcjonujących na wielu trasach przez mniejsze firmy zajmujące się obsługą znacznie mniejszej liczby tras, przebiegających najczęściej w bliskim sąsiedztwie ich siedziby. Dodatkowo na straconej pozycji są firmy z przerostem zatrudnienia, zwłaszcza na stanowiskach nie mających wpływu na wynik finansowy (czyli biurokracja). Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby transport podmiejski i międzymiastowy funkcjonował na podobnej zasadzie jak komunikacja miejska: Samorząd organizuje połączenia, ustala ich liczbę, rozkład jazdy, klasę taboru na poszczególnych kursach, ogłasza przetarg na obsługę wybranych tras, wyłania zwycięzcę i płaci mu za wykonywane wozokilometry. Bogatsze jednostki samorządowe na taki krok poszły i tam komunikacja jest w miarę sensownie zorganizowana i nie ma konkurencji w postaci busów. Przykładami mogą być podwrocławskie gminy (Kobierzyce, Święta Katarzyna, Długołęka etc.) lub niektóre gminy pod Szczecinem (Dobra, Kołbaskowo, Gryfino).
Ale macie problemy, po co tu wypisywać takie litania,jak to i tak wszystko o d... rozbić. Veolia to firma nastawiona na zyski,i nie obchodzi ich los pasażerów,czy pracowników,jak sę nie opłaca to sprzedać wszystko co kupili i adijos, tak jak np.w Gorlicach.Ps. w Gorlicach nikt nie odczół braku Veoli,tak samo będzie i w Sanoku,nikt braku po nich nawet nie odczuje przy tylu przewożnikach.
O ho ho historia rodem z PKS Rzeszów. U nas też sarnie żniwo dotknęło masę kursów ;]
@O580 : Co do moich preferencji politycznych: ze względu na ochronę dóbr osobistych nie będę pisał co sądzę o całym tym towarzystwie Platformersów, Pisiorów, Paliktów , zasiadających w Sejmie. Na pewno nie można nazwać tego sympatią ani szacunkiem. Zresztą phototrans.eu to nie miejsce na politykę. Gdybyś czytał uważnie mój komentarz to wiedziałbyś, że do brutalnego kapitalizmu mi daleko, bo od początku krytykuję politykę „niewidzialnej ręki wolnego rynku”, która miała rozwiązać wszystkie problemu transportu publicznego ( zresztą nie tylko) poprzez wprowadzenie wolnoamerykanki w prowadzeniu tego typu działalności. Ale nie zgadzam się z durnotami wypisywanymi przez @Adriana , jakoby Francuzi wykańczali celowo zakupione przez siebie przedsiębiorstwa, a przecież wystarczy zrobić to i tamto i firmę czeka świetlana przyszłość. Takie łatwe jak się zdaje to nie jest. Zgadzam się z Tobą w kwestii zarządzania PKSów. Niemal wszystkie prezesiki i rady nadzorcze są nadane politycznie, a specjalistów w określonej dziedzinie próżno tam szukać, a nawet jeżeli takowi się znajdą, nie mają siły przebicia bo liczą się koneksje polityczne. Nie mówię już o przerostach zatrudnienia w administracji, które u niektórych przewoźników osiągały granice absurdu ( w jednym z podkarpackich PKS-ów 1 kierowca pracował na 3 biurwy). Nie twierdzę także, że Veolia jest wspaniała i nie popełniła błędów w swojej polityce rozwojowej, ale zadaj sobie pytanie. Czy jej dzisiejsza sytuacja to efekt nieumiejętności dostosowania się do realiów rynku czy chory system organizacyjno- prawno- finansowy, który sobie stworzyliśmy i czy rzeczywiście gdyby obniżyła ceny biletów i kupiła małe busy to jej sytuacja byłaby o wiele lepsza. Nie sądzę.
tomek …bo wpada w przeciwną skrajność o wszystko obwiniając państwo i konkurencję - nie o wszystko ale państwo i nieuczciwa konkurencja są głównym winowajcą dzisiejszej sytuacji na rynku przewozów autobusowych. Państwo ze swoim przerośniętym i skostniałym aparatem urzędniczym ma stworzyć ramy prawno- funkcjonalne działalności w określonej materii, efektywnie egzekwować przepisy jej dotyczące, tak aby wszystkie podmioty działające w określonym obszarze były równo traktowane. Ma obowiązek obligować a zarazem zapewnić samorządom lokalnym możliwości zarządzania i finansowania lokalnego/ regionalnego transportu zbiorowego ( w szczególności nierentownych połączeń zapewniających dojazdy do szkół, pracy) To, że tego nie robi i nie chce robić widzi chyba każdy. Konkurencja- jak najbardziej. Gmina ogłasza przetargi na obsługę linii/ pakietów linii, wymaga określonej jakości taboru, stwarza każdemu legalnie działającemu podmiotowi możliwość ubiegania się o dane zlecenie. To co dzisiaj dzieje się na tzw. „prowincji” z konkurencją nie ma wiele wspólnego. Niewykonywanie połączeń, niewydawanie biletów pasażerom albo przewozy bez jakichkolwiek zezwoleń to normalny obraz w wielu regionach Polski. Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony organów kontrolnych, w których często pracuję wujki, ciotki etc. właścicieli firm przewozowych uniemożliwia jakiekolwiek ukaranie cwaniaków. Jak w takim klimacie, legalnie działająca firma przewozowa ma normalnie funkcjonować?
Jakie były działania Veolii, aby obniżyć trwale ceny biletów? Nie wiem czy wystarczające, ale wiem, że jeżeli ktoś oczekuje, że przewoźnik obsłuży trasę Setrą lub Autosanem Liderem jednocześnie oferując cenę za bilet taką samą jak jego konkurent jeżdżący 19-to miejscowym Sprinterem to jest w błędzie, chyba, że zastosuje dumping mający wykończyć konkurencję, który spowoduje zapełnienie jego większego pojazdu na akceptowalnym poziomie w późniejszym okresie, albo dofinansuje taką linię wpływami z innych połączeń ( np. dalekobieżnych) co jest częstą praktyką w wielu PKS-ach o czym zresztą pisał Luke
Jeśli frekwencja bliska 100% jest za mała to jaka powinna być, żeby kurs się opłacał? To zależy od struktury kosztów, potoków podróżnych, rodzaju sprzedanych biletów, taboru ( np. leasing) Jednym słowem w każdym przypadku należy rozpatrywać to indywidualnie. Poza tym jak pisze Amalio frekwencja nie przekłada się bezpośrednio na rentowność, zważywszy, że im większa firma tym większa ilość czynników kosztotwórczych ( np. konieczność bardziej rozbudowanej administracji). Więksi wcale nie mają lepiej, a przynajmniej nie zawsze.
Kurde. dotrwałem do końca 4 komentarza i opisu i więcej nie dam rady ;D
W Tczewie nie lepiej z kursowaniem. "flagowa linia 50 z miesiąca na miesiąc traci kursy w nowo wydanych rozkładach jazdy.
Jak widać firma chce pozbawić bieszczad komunikacji autobusowej
a ja chciałem kupic bilet z Gdańska do Sanoka i kazali mi przyjść na dworzecz przed odjazdem i kupic bilet u kierowcy - czy to nie sa jaja? podróz przez cała Polske i bilety u kierowcy, nie chce ryzykować? Nie idę na to kupuje bilety na Polski BUS do Warszawy potem do Reszowa i dopiero stamtad do Sanoka
TORUŃ ZRUJNUJE CAŁĄ VEOLIE W POLSCE !!!!