Not logged in | Log in | Sign Up
Nie tylko tam... U mnie to na przykład niedługo już nie będzie niczego, w imię oszczędności. W ciągu 2 lat liczba taboru zjechała o 11 sztuk. Z 74 do 63. I podobno to nie koniec, bo pieniędzy w miejskiej kasie dalej nie ma. Jestem ciekaw, dlaczego wszystko jest ważniejsze od funkcjonowania komunikacji, która przecież jest dla wszystkich...
Wszyscy mogą cierpieć oprócz urzędników. Tych musi być dużo.
A co do komentarzy, to w mieście, gdzie pracuję, też poważne cięcia zmniejszy częstotliwość dojazdu do dzielnicy roboczo przemysłowych w szczycie, pozostawiając 5-minutową częstotliwość w kierunkach osiedli w porannym szczycie... wiem, że cudza krzywda nie jest dużym pocieszeniem, ale tylko udowadniam, że politycy wożący tyłki własnymi samochodami są w każdym kraju tacy sami.