Not logged in | Log in | Sign Up
W Szczecinie przebieg trasy był znany już w latach 70-tych ubiegłego wieku i dopiero teraz doczekał się realizacji. Z tej też przyczyny (plany sprzed wielu lat - nieaktualne na dziś) tramwaje nie spełniają swojej podstawowej funkcji, kończą trasę w polu za sklepem, gdzie nie dojeżdża żaden autobus, natomiast wielu pasażerów woli jechać do centrum spod swojego domu (a nie z pola 2km dalej) bezpośrednio autobusem pospiesznym, który jest 2 razy droższy. Konsultacji odnośnie przebiegu trasy nie prowadzono, bo była ona znana od lat. Prowadzono natomiast konsultacje na temat zmian w kursowaniu autobusów po wybudowaniu trasy tramwajowej, gdzie kilka pytań było oczywistych (każdy odpowiadał "tak") i w zasadzie nie wiadomo w jakim celu znalazły się w formularzu. Mimo wszystko zmiany tras autobusowych, jakie zaszły nijak się mają do tego, o co pytano w tych konsultacjach (podano tam 3 warianty siatki komunikacyjnej, z której każdy w jakiejś części był niedobry).
Heheh U nas zrobiono "konsultacje" społeczne dotyczące przebiegu trasy do Górki Narodowej, wraz z budową Trasy Wolbromskiej. I tu zaczynają się jaja:
Ogólnie całe kuriozum sprawy polega na tym, iż mieszkańcy Krowodrzy Górki i Górki Narodowej chcą przedłużenia tramwaju ale bez Trasy Wolbromskiej lub ewentualnie Trasa Wolbromska miała by się kończyć na skrzyżowaniu z Opolską, a miasto wraz z radnymi na "konsultacjach" powiedziało, że albo będzie Trasa Wolbromska z łącznikiem Opolska - Prądnicka albo nie będzie w ogóle nic. Sam fakt budowy łącznika Opolska - Prądnicka jest głupi, bo to tylko wepcha więcej aut w już zakorkowany Nowy Kleparz, do tego rozetnie torowisko idące na pętlę Krowodrza Górka i dalej w kierunku Azorów od torowiska w kierunku Górki Narodowej, więc aby się przesiąść trzeba będzie przejść dwie, trzypasmowe jezdnie. Do tego przy pętli na Krowodrzy ma powstać P+R, który również od osiedla i przystanków będzie oddzielony tą jezdną "bo tak musi być", gdzie ma Małym Płaszowie z tego samego powodu chce się postawić pod samymi oknami betonowego, czteropiętrowego kloca (P+R) żeby kierowcy nie mieli daleko do tramwaju, bo to ich zniechęci.
A i jeszcze bym zapomniał. Na ostatnim spotkaniu konsultacyjnym radni znaleźli sobie temat zastępczy w postaci hałasu wydawanego przez tramwaje i teraz skłócają między sobą mieszkańców Krowodrzy, którzy się kłócą po której stronie osiedla mają iść tory by zejść z tematu niedopuszczenia do budowy łącznika
Konsultacje zwykle polegają na:
- wywieszeniu na stronie internetowej odpowiednich dokumentów i określenie krótkiego czasu trwania,
- odbyciu kilku spotkań, przeważnie w takich godzinach, by nikt nie miał czasu na nie przyjść,
- podrzucenie na sesję rady, by radni mogli się pokłócić.
Władza i tak zrobi co chce.
U nas wygląda podobnie, tylko zazwyczaj to nie ze strony władzy pada chęć konsultacji, a radni wymuszają je na władzy.
Kto wystosował taką emocjonalną i zupełnie nie na temat odpowiedź? Komar zapewne, bo Dudi jest chyba ostrożniejszy? Wzorem dla konsultacji społecznych w skali polskiej może być Warszawa. Oczywiście można krytykować efekty, ale ludzie z ZTM (a także z innych jednostek miejskich) naprawdę się starają i coraz częściej różne decyzje poddaje się pod konsultacje. Przykładem, który może coś wnieść w tym przypadku do dyskusji jest tramwaj na Kasprzaka: http://www.zm.org.pl/?a=konsultacje_tw-155/ Wydaje mi się, że mieszkańcom przedstawiono wystarczające dane (jak np. koszty czy planowana prędkość techniczna), dobrze zilustrowano warianty, a ich podsumowania są obiektywne - wskazują i wady, i zalety rozwiązania. Jakiś czas temu zainteresowały mnie też konsultacje społeczne w sprawie budowy wiaduktu w Łodzi (http://hannazdanowska.blogspot.com/2015/04/budowac-czy-nie-budowac-oto-jest-pytanie.html). Według mnie sprawa została dobrze rozegrana. Jest to też przykład tego jak polityk może w dość łatwy sposób zapewnić sobie sukces wizerunkowy. To, co robi Komar, jest już niekompetentne nie tylko w odniesieniu do komunikacji miejskiej, ale przede wszystkim w ujęciu wizerunkowym.