Not logged in | Log in | Sign Up
Dla niektórych PKS-ów przy remoncie w T4 usuwali środkowe drzwi i wstawiali po dwa rzędy siedzeń.
Podmiejskie wersje miały półki na bagaż i wieszaki na odzienie. Do tego miały dłuższe przełożenie w moście i od 87 turbodoładowany silnik. A te remonty w T4 to wiązały się z wycięciem drugiego okna i suwaniem słupków czy wkładano 1300mm okno za drugie drzwi na sztukę?
Z czego wynikało tak duże zasilenie tego PKS-u wozami z MZK? Niektóre miały zaledwie kilka lat.
@Tatuś Chyba nigdy w Polsce nie widziałem (może mało widziałem) ładnej konwersji z 3 na 2 drzwiowca. Zawsze to sztuka była, a niekiedy wręcz wyjątkowo chamska.
Ten był zrobiony legitnie - przynajmniej z zewnątrz: http://phototrans.pl/15,5101,392.html
To była głupota właśnie "centralnego rządowego sterowania". W roku 1984-5 za dużo sprowadzono do Polski 260.04 gdzie w tym czasie mnóstwo miast pilnie oczekiwało 280.26, a niektóre nigdy się ich nie doczekały (Rzeszów, Toruń, Tarnów, ).
A do tego Sokołowa czy innych PKS miały przyjść w latach 1987-9 L11 zamiast miejskich 260.04.
Okręg warszawski poza Katowicami miał chyba jako jedyny ikarusy z serii 200. Reszta kulała się na zemunach i jelczach.
No ale IK260 trafiły do PKS bo MZK Wa-wa ich nie potrzebowało (nadwyżka). W innym przypadku do PKS z przydziału by trafiły tylko 280.26 i 280.53. IK260.04 dla PKS to średni pomysł, z uwagi na mała ilość miejsc siedzących - 22.
@Andrzejh69: Grudziądz i i Gorzów Wielkopolski też się ikarusów 280 nie doczekały.
Krzychu, ZTCP, to w MZK Gorzów jeździł przez rok, używany Ikarus 280.02. On został w 1992 roku, przerobiony na Pogotowie Torowe. Drugi Ikarus 280 u nich, był od początku obcięty i służył jako pogotowie.
Wersja dwudrzwiowa rodem z T4: http://phototrans.eu/14,776370,0,Ikarus_260_04_80167.html. To trochę zagadkowe czemu na Sokołów spadł taki deszcz autobusów zupełnie nieadekwatnych do potrzeb. Niby była tam jakaś śladowa komunikacja miejska czy masowe przewozy do zakładów mięsnych, ale takie Siedlce, gdzie PKS załatwiał 30-kilka linii miejskich bardziej by zasługiwały na taki dar. Pamiętam, że przegubowcami jeździli na przykład na 50-kilometrowej typowo wiejskiej trasie Węgrów-Wyszków.
Czyli zrobili po linii najmniejszego oporu bo gdyby to zrobić profesjonalnie to trzeba by wymienić też okno przed drzwiami i za drzwiami. Sęk w tym, że te okna to są każde inne i ciężko by było coś dobrać.
Niezbadane są wyroki rozdzielnika z PRLu ale generalnie to z miejskich autobusów niewiele się do pksów nadawało, solówki to przynajmniej jechały 70km/h bo takie PR110M to stabil 55km/h tak jak miejskie ikarusy 280.
W Krakowie też w pewnym momencie zrobiło się za dużo solówek, koło 20 aut w latach 85-86 zostało błyskawicznie - po dwóch latach eksploatacji - przerobione na pogotowia techniczne.
Nie od dzisiaj wiadomo, że okna w Ikarusie mają szerokość "o, tyle będzie chyba dobrze" Nie daj boże nie opisać ich przy wyciąganiu...
Tyle komentarzy i to merytorycznych, a nie jakiś hejt na nudny kadr Ikarusy przywrócą jeszcze stare dobre T W B.
PRL miał kosmiczne braki kierowców i do tego kośmiczne napełnienia ze względu na reglamentację benzyny i aut. Więc opłacało się mieć autobusy wielkopojemne w dużych miastach bo zawsze więcej społeczenstwa można było upchać. Dlatego solówki stały pod płotem, bo co rok to przydział.
Nie powiedziałbym, że takie wozy w PKS-ach były nieadekwatne do potrzeb, wszak dawniej komunikacja lokalna wyglądała nieco inaczej niż dzisiaj. Wtedy przecież autobusy PKS były załadowane pasażerami po brzegi, kto jeździł PKS-ami wtedy ten wie, więc bardziej pojemne wozy były całkiem na miejscu. Ja bym raczej powiedział, że takie H9-tki były bardziej nieadekwatne do potrzeb
Najlepiej przerabiała KAPENA, tak jak się należy.
Natomiast rozdzielnik to był jakiś chory dokument. Miejskie autobusy trafiały do pekaesów gdzie je przerabiali na swoje potrzeby, a lokalne do empeków gdzie je też przerabiano na swoje potrzeby. Nie wspominając o takich przypadkach, kiedy w KM dostosowywano miejskie autobusy do wymagań "dalekobieżnych" bo nie dostano odpowiednich typów.
No tak - pół biedy jak WPKM dostało Jelcze L11, gorzej jak 080 albo PR110IL
Generalnie w latach 1984-5 trzeba było zamówić o około 200szt IK260 mniej, a zamówić ich kosztem ok 130 więcej IK280.
Znalazłem taką ciekawą informację o takim pomyśle kogoś z władz z lat 80, żeby przegubowe autobusy były tylko w miastach powyżej 200 tys. mieszkańców, średniopojemne jak jelcz PR110 w większych od bodajże 100 tys., a w mniejszych autosany H9-35. Całe szczęście, że tego nie wprowadzili.
Najmniejszym miastem z największym % stanem autobusów przegubowych był Oświęcim. Tam już w 1982 roku trafiły IK280.02 a w latach 70-tych były przegubowe ogórki - Jelcze AP021. Były tam one konieczne z uwagi na fakt, że pomiędzy dworcem PKP a Zakładami Chemicznymi było ok 5-6 km w związku z czym na tej trasie (linia 1) występowały bardzo duże potoki pasażerskie. Sam Dworzec PKP był oddalony o jakieś 3 km od centrum miasta (po drugiej stronie rzeki). Zawsze mnie dziwiło że Rzeszów nie otrzymał IK280.26 a w latach 80-tych miał już ok 150tys mieszkańców, a trakcja autobusowa ( w przeciwieństwie do bezikarusowego Torunia, Elbląga, Gorzowa, Grudziądza) była jedyną. Natomiast taki 60-tys Przemyśl otrzymał kilka sztuk Ik280.26.
@empi: Gdzie WPKM dostawało jelcze 080? WPKM Piotrków Trybunalski miał kilka PR110I, które robiły jako turystyki oraz 3 L11.2, a PKS Bełchatów jelcze M11 i około 20 ikarusów 280.26.
Radom i Szczecin miały Jelcze 080, mało tego - Szczecin dostał osinobusy na Starach! Takich przypadków na pewno było więcej.
Podobno Wrocław jeździł na 080 na nockach ale nie ma na to dowodu.