Not logged in | Log in | Sign Up
Co jest durnowatego w nazwaniu stadionu imieniem najwybitniejszego piłkarza w historii Węgier?
inflacja przystankowa... czyli coraz dłuższe nazwy przystanków.
Stadion może się nazywać jak chce, przystanek mógł pozostać normalnie po staremu "Stadiony". Dla mnie nie problem, ale Węgrzy mają niezły ubaw jak anglojęzyczni turyści próbują wymówić obecną nazwę stacji metra.
Dla mnie to właśnie nawiązanie do konkretnej nazwy stadonu, a nie jakieś 'Stadionok', ma sens - w tak dużym mieście jest sporo stadionów i powinno się doprecyzować o który chodzi. Zwłaszcza, że jest to głowny stadion na którym gra reprezentacja, odbywają się koncerty (w przezłości nawet Queen czy MJ) więc konkretna nazwa powoli zaczyna się wpisywać w listę charakterystycznych punktów miasta, takie jak powiedzmy Wembley czy Santiago Bernabeu. A co do wymawiania - no cóż, anglojęzyczni turyści łamią sobie języki w wielu miejscach świata, taki Ferenc Puszkasz to nic przy głównym węźle warszawskiego metropolitenu o nazwie Swiętokrzyska