Comments

• 

  Michał Kaźmierczak (2013-01-29 07:30:19.806055)

  +1

  Chwali się, że monitoring działał prawidłowo. W Łodzi ze dwa lata temu był przypadek, że na monitoringu zwyczajnie przejechano się. Mianowicie, doszło do kolizji na Piłsudskiego (2x golf + conecto i solarka). Na szybko chciano udowodnić winę chłopakowi, który ewidentnie spowodował zdarzenie. Dodatkowo, jego matka zarzekała się na wszystko, że szarżowanie jej syna zakończone rozbiciem trzech pojazdów było niemożliwe, bo to na pewno była wina autobusu, którego tył wystawał z zatoczki (oczywiście pomijam fakt, że niektóre zatoki w Łodzi budowane są chyba na wymiar żuka, tak więc dwa pojazdy siłą rzeczy nie mieszczą się w nich jednocześnie). Po kilku chwilach wojowania ze sprzętem okazało się, że o ile monitoring działa na bieżąco, o tyle dane nie są archiwizowane na dysku/kasetce, z przyczyn nieprawidłowego ustawienia tegoż urządzenia. W wyniku niechlujstwa, dochodzenie mające na celu orzeczenie sprawcy wydłużyło się.

   
• Lipton (2013-01-29 11:30:55.127475)

  +1

  Wiesz, czy monitoring działał prawidłowo, to się dopiero okaże Znaczy okazało się to pewnie wczoraj kiedy zapewne spróbowano odtworzyć nagrania. Na miejscu zdarzenia zabezpieczono tylko nośnik. Niemniej dobry śledczy nie potrzebuje żadnego monitoringu do odtworzenia przebiegu zdarzenia Choć na pewno on pomaga i przede wszystkim przyspiesza proces wyjaśnienia sprawy! A co do Waszego przypadku, to super podejście - wina autobusu, bo nie zmieścił się w zatoce Czegoż to ludzie nie wymyślą... /kl

   
• mister (79.162.133.*) (2013-01-29 13:44:58.141498)

  @Lipton. Nie znam się na procedurach - o co w tym chodzi? "- Kierowca dzwonił do dyspozytora przez telefon komórkowy, by zgłosić, że źle się czuje - opisuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Stawicki. - Tymczasem powinien użyć systemu łączności alarmowej, nacisnąć czerwony guzik i po rozmowie z dyspozytorem zatrzymać autobus. Nie wiemy wciąż, dlaczego tak się nie zachował - mówi."

   
• Lipton (2013-01-29 14:02:25.790521)

  +1

  Ja nie będę odnosił się do słów p. Stawickiego, bo nie wiem w jakim kontekście się wypowiadał. Zresztą doskonale wiem co potrafią mówić rzecznicy :> Nie znam również pełnych procedur obowiązujących w MZA, bo nie są mi one do niczego potrzebne. Zatem nie rozwieję Twoich wątpliwości, ponieważ nie będę spekulował. /kl

   
• Kamuś (*.dynamic.chello.pl) (2013-01-29 19:49:21.603926)

  Ja jestem ciekawy czy nie łatwiej by było strażakom wejść drugimi drzwiami i wywalić kabine kierowcy od tego popisowego cięcia od zewnątrz? przynajmniej koszta ewentualnej naprawy by były mniejsze

   
• Lipton (2013-01-29 20:03:00.414842)

  Primo, Straż Pożarna się nie certoli, bo priorytetem jest dla nich ratowanie życia. Secundo, jakby mogli wyjąć szofera "na wóz", to na pewno by to zrobili. Nikt nie ciął przecież autobusu dla samego cięcia - zapewniam Cię. /kl

   
• Grzes (91.215.45.*) (2013-09-01 08:25:12.163894)

  Czy Kasacja

   
• pietrek (*.10.232.31.ipv4.supernova.orange.pl) (2014-10-23 20:02:43)

  No i będzie coś z tego czy kasacja?

   
• Lipton (2014-10-24 21:33:56.197932)

  Jeździ i ma się dobrze. /kl

   

Send Your Comment

Your name:

Your message:

By sending this form you are accepting the rules of this website

User functions

Share It: