Not logged in | Log in | Sign Up
Nie wiem jak to się dokładnie nazywa, ale nazwijmy to dusidłem - hamulcem górskim.
Peszel spięty "na krótko" w nim był. Wydaje mi się, że nie ma najważniejszego - siłownika.
Ja bym raczej powiedział, że brakuje blaszanej osłony kolektora wydechowego
Hmm, a ja się nie chce wymądrzać, bo ze mnie żaden mechanik, ale przyjrzę się jutro i jak znajdę to jakąś fotkę strzelę.
Tak według mnie gdyby go nie było, to nie można by było normalnie zgasić silnika, bo to jest to samo urządzenie.
Z tego co mówił krzysio to są dwa gasidła. Jedno na wylocie spalin, a drugie jeszcze gdzieś.
A drugie, przy pompie wtryskowej paliwa, siłownik na cięgle gazu zamyka dopływ paliwa do wtryskiwaczy. Bez tego na kolektorze wydechowym, silnik można zgasić.
No właśnie o tym wspominałem Markowi L. Można odłączyć układ hamowania na wydechu( często już niesprawnego), a silnik gasiimy elektrozaworem i guzikiem na pulpicie. Oryginalnie gasidło w podłodze uruchamiało jednocześnie hamulec silnikowy(wydechowy) i odcinało dopływ paliwa w pompie wtryskowej.
A na tym zdjęciu, tak jak wspomniał Mirek N. zawór hamowania wydechem jest zaraz za kolektorem wydechowym. Wydaje się być kompletny(z siłownikiem) ale pytanie, czy działa?
Nie działał wtedy już na pewno, dopytałem się telefonicznie u źródła i hamulec wydechowy nie miał już wtedy nawet podpiętego przewodu powietrznego. W sumie popełniłem tutaj małą głupotę, wybaczcie. Urządzenie to zapamiętałem trochę z innej perspektywy i wydawało mi się, że siłownik jest montowany jakoś bardziej z tej strony. Gdzieś mi to ostatnio na hali wpadło w oko rozkręcone, postaram się wrzucić zdjęcie. Ważne, że ktoś się w ogóle zainteresował na phototrans.eu „tym co pod spodem”.
nie ma wyfugu