Not logged in | Log in | Sign Up
Jak to nikt nie może powiedzieć "płacę i wymagam"? Miasto płaci, więc może i powinno wymagać.
Wymagać, to może klient od organizatora. Organizatorem jest miasto, a nie przewoźnik. I to co od dziś jest w Żorach, to jest widzimisię miasta, a nie przewoźnika. Przewoźnik realizuje dokładnie to co miasto chciało. @Marcin trzymam za słowo :P
A ja z kolei stanę w obronie miasta. Przepraszam, ale według mnie jest to typowe polskie zachowanie. Tak źle i tak też niedobrze... Problem w tym, że gdyby do miasta wróciły dawne PKS`y (dawne, nie jakieś Busbrothers itp.) to by każdy płakał za choćby takim sprzętem, jaki jest widoczny na zdjęciu. Co do pojemności pasażerów to OK. Ale przecież w umowie są zawarte pewne warunki. Każdy teraz zaczyna się wydzierać, a czy ktoś widział dokładnie CAŁĄ zawartość umowy, łącznie z dodatkami? Podejrzewam, że nie. Najlepszy przykład z linii KZK GOP - 636. Jeździły Iveca, które nie powalały pojemnością i były skargi. KZK rozwiązało umowę i do SIWZ wprowadzono większy tabor. Tak więc i w tym przypadku jest to możliwe. Tym bardziej, że jeżeli Rybniczanie będą się dobrze sprawować to miasto ponownie da im szansę.
Poza tym wolę jeździć mniejszym Urby`m niż rozklekotanym mercedesem, któremu co pętlę trzeba oleju dolewać i wody. Tak więc według mnie część poglądów jest słuszna, jednak obecnie robi się z tego lament świętokrzyski.
Jelczydło po pierwsze to nie jest żadne typowo polskie zachowanie. Połknąłeś haczyk, który na ludzi zarzucono. To nie jest tak, że jak ktoś obieca autobusy za free, to należy go po nogach całować. Bo albo można płatną komunikację autobusową uczynić darmową, albo można płatną autobusową zastąpić darmową midibusową. W Żorach wychodzi na to, że jest to drugie i w takim kontekście nie jest to żadne osiągnięcie. Po za tym jakie PKSy? Co? Gdzie? Jaki to ma związek z komunikacją miejską? Tu do 30 kwietnia jeździł V-Bus. Kolejna rzecz, że mówisz bardzo nie jasno o tej całej 636. Jak to rozwiązano umowę? Umowę rozwiązuje się prawie zawsze z winy wykonawcy (zmiana taboru bynajmniej do tego się nie kwalifikuje), więc jeśli powodem był tabor, to ma się to nijak do Żor, bo tu jest on zgodny z zamówieniem. A w umowie mogą się znaleźć zapisy o możliwości zmian jej postanowień co jest normalne. Tylko wyjaśnij mi co z tego? Teraz nikt nie będzie się kwapił żeby cokolwiek zmieniać, bo nie po to sobie kreślili wizję małych autobusów (które będą tanie i dlatego ta fantastyczna komunikacja wyjdzie ich lepiej niż z MZK). A autobusy jeżdżą już i nawet przy najszczerszych chęciach minęłyby miesiące do wprowadzenia kolejnych fabrycznie nowych wozów, a gdyby zaszła nagła potrzeba nawet bisować nie ma czym, bo linii jest siedem, a autobusów osiem (a przynajmniej osiem być powinno. Na razie udało się naliczyć siedem). Z resztą nawet trasy przejazdu niektórych linii stawiają pod znakiem zapytania możliwość wprowadzenia większego taboru. A co do tego kto czym woli jeździć, to nie ma jeździć to czym Ty wolisz, bo podoba Ci się klimat (co to w ogóle za argument?), bo darmowa komunikacja, to nie jest mokry sen MKMa o możliwości nielimitowanych przejazdów, a rzecz stworzona z myślą o mieszkańcach. I autobusy powinny być przyjazne dla pasażera. Urby prawie w żadnym aspekcie nie są. Mają fatalnie zestrojone zawieszenie nadające się do przewozu kartofli, a nie ludzi (w końcu zabudowane na ciężarówce), mają zaledwie skrawek niskiej podłogi i można zapomnieć o tym by autobus przewiózł więcej niż jedną rodzinę z dzieckiem w wózku (o rowerze można zapomnieć), nie mają ani jednego miejsca dostępnego z poziomu niskiej podłogi, a co za tym idzie osoby starsze i o ograniczonej sprawności ruchowej będą się męczyć przy wsiadaniu i wysiadaniu. A dalej – brak przyklęku, drzwi otwierane przez elektryczne silniczki (niepotrzebnie wydłuża to postój), brak jakichkolwiek zapowiedzi przystanków (ale najważniejsze, że są imieniny – bez tego komunikacja by pewnie nie ruszyła) no i ogólnie mizerna pojemność. Na takim tle nawet przechodzone O405N wydaje się być atrakcyjną opcją (a nie wiem co pasażera ma obchodzić co kierowca sobie dolewa podczas postoju na pętli). I wszystkie te wady są istotne. Darmowa komunikacja powstała po to by zachęcić ludzi by ponownie wybrali autobus zamiast samochodu. Jeżeli ludzie rzeczywiście przyjdą zapoznać się z nową alternatywą i zobaczą, że w autobusach panuje ścisk i/albo są one niefunkcjonalne/niekomfortowe, to samochodów nie porzucą. A należy dodać, że ludzie podróżujący samochodami, to nie jedyna nowa grupa odbiorców, bo będzie też spora grupa ludzi, która do tej pory jeździła busiarstwem. Tak więc reasumując taka polityka działania może się odbić miastu czkawką i zamiast spektakularnego sukcesu skończy się to spektakularną klęską.
Przedmówca dobrze mówi. Jelczydło zapene pracuje w a21 i sie cieszy że ma nówke ciężarówke i nie musi dolewac oleju co kurs. V-bus by dobry w latach 90 jak sprowadzili Mercedesy a cała Polska miała Ikarusa badz Jelcza tyko że 15 lat to max co można z nich wycisnąć a oni na siłe je brusili do 30.04.2014 co zniecheciło mieszkańców Żor do korzystania z komunikacji. Teraz próbuje się to zmienić na siłę kosztem podatnika. Mam propozycje żeby jeżdziły nocą to zobaczymy jak sie rzygi przelewają na zakrentach. Ogólnie sam pomysł nie jest zły ale wykonanie dziadowskie, a jedyne co mnie w tym śmieszy to ten typ w luku bagażowym. Miały mieć klimatyzacje a tam jakiś schładzacz z allegro. Ta niebieska naklejka z osobą o lasce nie powinna sie na tym aucie znaleźć. Nie jest to auto dla osób o ograniczonej sprawności ruchowej. Moja babcia nie da rady wejść bez mojej pomocy (dziś jechaliśmy) i wyjść. Dziękuję
Nie, nie pracuję w A21
Ja tylko chcę zauważyć, że w tej umowie zapewne jest zapis o możliwości unieważnienia z powodów XXX. Nie zrozumcie mnie źle, też bym wolał coś innego zamiast tych Urby, ale co jest, to jest. A czas pokaże ile osób będzie z tej KM korzystać. Skoro KZK GOP było łaskawe ukłonić się w stronę pasażera to i UM też to raczej zrobi.
A Ty dalej z tym swoim unieważnianiem. Nie rozwiązuje się umowy tylko po to by zmienić tabor. Do takich rzeczy wykorzystuje się możliwość zmiany postanowień umowy. Nie wiem jaki Twoim zdaniem interes miałby przewoźnik by brać nowe wozy tylko po to by zleceniodawca mógł w każdej chwili rozwiązać umowę i przeprowadzić nowe postępowanie (w którym niekoniecznie by wygrał).
A ja się zacznę śmiać, gdy okaże się, że te Urby wystarczą. Bez przesady, Żory to nie Tychy, gdzie w jednym kierunku co minutę odjeżdża inny autobus i jest pełny.
No to możesz zacząć się śmiać specjalisto nadzwyczajny: http://phototrans.pl/autobusy.php?s=14&nr=688990